Dzisiaj podczas jazdy ( na mocnym żebraku z pośpiechu a potem z brak stacji) wizualnie po wskazówce oceniła że spokojnie dojade na następna stacje, ale.... zgasł mi silnik, pomimo że wskazówka nie leżała jeszcze całkowicie podnosiła sie o jakieś 2 mm po tym incydencie jak sprawdzałam na jak juz doturlałam się na pobocze... Zadzwonilam po kogoś, przyjechał z paliwem dolaliśmy jakieś 5 litrów i auto nie chciało odpalic dwa razy zakręciło ale nie zaskoczyło a dwie kolejne próby juz nawet nie chciało kręcić. Auto na lawetę i pytanie z mojej strony co mogło sie stać??? Może miał ktoś z Was taką sytuacje???
Auto posiada równiez instalacje gazową ale z racji tego że ostatnio jeżdżę na benzynie gazu nie było wogóle