Nie jestem drogowym wojownikiem. Jeździłem na bora komorowskiego, zanim stało się to festynem dla mas. Parę razy trafił się równy przeciwnik.
Napisał LIGAR
Zatem powinieneś mnie rozumiec.
Sęk w tym, że moja wizja alfaholizmu, to przede wszystkim obcowanie z samochodem i swojego rodzaju 'rozmowa' z nim - rozumienie, czego w danym momencie potrzebuje i w jaki sposób to zrealizowac. Myślicie, że dlaczego nie jeżdżę na 'rodzinne' zloty alfa romeo? Bo mnie to nie kręci. Nie po to czekam cały rok na zlot, aby byc rozczarowanym, że nikt nie czai mojego stosunku do motoryzacji i alfy. Takie imprezy wolę spędzac w gronie najbliższej rodziny.Napisał LIGAR
Mam byc konformistą i gonic za trendami? Jeździłbym wtedy pewnie 156 lub 166 i zachwalał na każdym kroku, jak rasowe auto to jest. Po cholerę się oszukiwac? Nie twierdzę, że moja fura jest najlepsza i najszybsza ze wszystkich. Pewnie, że mnóstwo samochodów z przednim napędem jest szybszych, ale nie dadzą MI one tyle przyjemności co zwyczajne bmw albo przeszło dwudziestoletnia alfa. Bo chyba o to w tym wszystkim chodzi? Aby było przyjemne?