Jeśli jeszcze aktualne mam nówkę z ASO nie zakładany.
Jeśli jeszcze aktualne mam nówkę z ASO nie zakładany.
Karol, napisałem Ci na priva.
Dla potomnych (przetestowane na własnej głupocie i roztargnieniu [emoji16]). W zakupionym Stelvio, kiedyś kuna zeżarła rurkę od zbiornika wyrównawczego (prawy, patrząc z kabiny) i założony jest gumowy wąż zaciśnięty cybantem. Jako, że miałem tam niewielki wyciek i ubytek płynu, postanowiłem go uzupełnić. Oczywiście... zapomniałem zakręcić korek (zamieszanie przedwyjazdowe). Wątpliwości, czy go zakręciłem, dopadły mnie po kilkudziesięciu kilometrach na autostradzie. Jeżdżę z praktycznie cały czas odpalonym MyGiulia i parametry silnika były w normie (temperatura oleju i chłodzenia). Maskę otworzyłem po 80 km i nie było żadnego ubytku płynu ani nic nie było rozchlapane. Czyli, da się jechać bez założonego korka na zbiorniku [emoji16] Korek oczywiście leżał pod maską, tam gdzie go odłożyłem (na szczęście, nie bardzo miał gdzie spaść). Zaskoczyła mnie ta sytuacja, bo byłem przekonany, że bez korka cały płyn wywali. Tym bardziej, że miałem kiedyś założony oryginalny wąż/rurkę i przez nieszczelność na nim (prawdopodobnie patent z gumowym wężem i cybantem zdeformował króciec na zbiorniku wyrównawczym i połączenie nie uszczelniało się) wywaliło mi ok. 3 litrów płynu w trakcie jazdy. Objawiło się to dziwnym zachowaniem nadmuchu ciepłego powietrza do kabiny. Grzało jak stałem na światłach, a dmuchało zimnym jak jechałem. Konkludując, albo miałem szczęście, albo... cholera, sam nie wiem (skoro kiedyś wywaliło mi płyn przez nieszczelny układ) [emoji1745]
Ubytek płynu chłodzącego z lewego zbiorniczka często wynika z puszczających oringów przy turbo. Więcej w temacie tu. Są tam dwa oringi o numerze 6000627934