Od czwartku jestem posiadaczem Alfy 156 z 2000r, w poniedziałek pojechałem nią do pracy do Poznania, wracam, a auto otwarte. Nic nie zginęło (bo nic jeszcze nie mam). Czy to norma w Poznaniu, czy Alfa tak aż przyciąga uwagę? Czy te auta kradną? Bo jak przyjeżdżałem do pracy Citroenem albo Paugeotem to nigdy nic się nie stało, mimo, że nieraz zapomniałem np. telefonu lub portfela i leżał na siedzeniu 8h...
Może ktoś z Alfaholików poznańskich ma jakieś miejsce na zamkniętym osiedlu lub garaż w centrum co stoi pusty w dzień? Za przysłowiową "flaszkę"