Cześć wszystkim, niecały tydzień temu wymieniałem u mechanika przewody klimatyzacji bo były nieszczelne. Do dzisiaj nie było żadnych problemów klima chłodziła w każdym zakresie ustawionym na konsoli. Niestety dzisiaj po pracy gdy odpaliłem Alfę i włączyłem klimę nie było żadnego efektu w zmianie temperatury powietrza. Co dziwne układ jest wciąż szczelny bo słychać charakterystyczne "syknięcie" gdy sprężarka jest włączona. No właśnie... Do tej pory były to sporadyczne "syknięcia" które przynosiły oczekiwany rezultat, dzisiaj było to jednostajne do momentu aż stwierdziłem, że lepiej jak ją wyłączę. Przy okazji chwili po powrocie do domu wymieniłem filtr kabinowy i problem dalej występował. Postanowiłem zajrzeć pod maskę by przeprowadzić oględziny (brak wycieku, wszystko suche jak powinno być). Coś mnie tknęło by sprawdzić jak się miewa temperatura przewodów. Gdy przyłożyłem palec myślałem, że przy okazji zostawiłem skórę. Mniejszy przewód był tak gorący, że momentalnie postanowiłem wyłączyć klimę bo wiedziałem, że coś jest nie, tak jakby coś blokowało przepływ czynnika. Przy odbiorze samochodu przewody były chłodne tak jak powinny. Teraz pytanie do was. Czy spotkaliście się z taką przypadłością gorących przewodów od klimatyzacji? Jeśli tak co było przyczyną? Proszę o pomoc bo już powoli nie mam siły a jest to dość irytujący problem.