witam mam takie pytanko w sprawie akumulatora, ktory swoja drogą był kupiony 13.06.2011r i ma gwarancje na ponad 700dni. Jak wiadomo, jest zima... niestety moja bella po calej nocy na mrozie odpala po ~6sek kręcenia rozrusznikiem... Ostatni raz ładowałem go 3 tygodnie temu, fakt przed tym robilem bardzo krótkie odcinki, słuchałem radio na postoju dość często przez dłuższy czas i przy odpalaniu zapalały się kontrolki ABS itp. co mowi jednoznacznie o słabym akumulatorze, ale mowie sobie jeszcze jeden dzien wytrzyma, jeden dzien zamienil sie na dwa dni bo nie mialem potrzzeby nigdzie jeździć. Wychodzę rano do autka a tu zonk, akumulator dead ;o no to podlaczylem do prostownika z biedronki (innego nie miałem bo byłem u rodziny daleko od domu) , był wyładowany na maksa, po 8 godzinach wskaźnik pokazywał 75% naładowania i po kolejnych 5 godzinach pokazywał tyle samo....pomyslalem sobie ze ten szajs z biedronki oszukuje i odlaczylem aku. Śmigał jak nowy do dzisiaj - kręcił przyzwoicie, ale juz zapalały sie kontrolki typu ABS itp przy odpalaniu... po powrocie do domu zacząłem majstrować przy wiatraku dmuchawy bo chodzi jak stara pralka. po tym podlaczylem do prostownika, poziom rozladowania oscylowal przy poziomie oznaczonym liczbą 5 . czy z moim akumulatorem jest cos nie tak? majstrowalem przy tej dmuchawie jakies pol godziny mniej wiecej czy ona mogla tak mocno rozladowac akumulator? dodam ze przed przyjazdem do domu zrobilem bez gaszenia 16km wiec aku chyba powinien byc przyzwoicie naladowany ;< mam nadzieje ze w miare jasno dalem obraz całej sytuacji