Witam,
Przeczytałem już parę wątków odnośnie spadku mocy ale w większości wypadków kończyło się to na zaślepianiu egr i wszystko było ekstra jak wcześniej.
Otóż od jakiegoś czasu u mnie wygląda to tak że, głównie na zimnym silniku nie ma dołu. Samochód nie jedzie, a dopiero po 2k RPM zbiera się do życia. Dodatkowo na biegu jałowym dodając gazu nie wkręca się gładko na obroty tylko faluję i jakby go coś muliło.
Opis stanu obecnego:
-Wycięty dpf jeszcze przez poprzedniego właściciela.
- Wyciągnąłem EGR - nie był zabity sadzą, minimalnie zaczernione ścianki. Mimo wszystko przeczyściłem i założyłem zaślepkę z dziurkami. Po założeniu zaślepki przestał puszczać czarne bąki, mimo wszystko czasami strzeli na biało/szaro głównie przy przyspieszaniu. Wcześniej działo się to sporadycznie.
- Przepływomierz - odłączony brak zmian. Przedmuchany i założony z powrotem.
- Sprawdzone wężyki do overboost'a (nie ściągałem ich, są w dobrej kondycji nie widać pęknięć).
Zastanawiam się nad wtryskiwaczami, może coś tu jest nie tak.
Wiadomo że mógłbym podjechać do ASO ale chyba rozumiecie, póki jest nadzieja to może sam coś zdziałam

Ktoś, coś ?
