Witam
Mam pewien problem z moją Bellą... Podczas ostatniej przejażdżki nagle w kilka sekund temperatura płynu chłodniczego z 90 podskoczyła do maxa i włączył się tryb serwisowy. Do domu pozostał mi niecały kilometr więc dotoczyłem się do domu lecz temperatura spadła znowu do 90... Po zatrzymaniu natychmiast Bella wypluła całą wode (za autem nie było żadnych mokrych plam więc napewno nie gubiłem płynu w trakcie jazdy). Po otwarciu maski zobaczyłem dymek/pare z lewej strony komory silnika i było słychać syczenie właśnie z lewej strony silnika. Po oględzinach nie zauważyłem żadnych pęknięć w przewodach ani luźnych wężyków (oczywiście przez ciasnote trudno cokolwiek dostrzec). Mokro było tylko na lewej dolnej części komory silnika... Po ponownym odpaleniu syczenie nie zniknęło, silnik pracował normalnie, temperatura była ok, żadnych błędów, komunikatów...
Czy ma ktoś jakiś pomysł co mogło się stać?