Dzisiaj zrobiłem trase ok 700 km głównie autostardą a że pogoda była fatalna /opady deszczu/ nie jechałem za szybko i począkowo nic sie nie działo,ale po przejechaniu ok 150 km zacząłem odczuwać drżenie karoserii takie nienaturalne działo sie to przy szybkości powyzej 140 . jak zwlniałem jakby lekko odpuszczało, potem znowu zaczynało....nie jest to wibracja od felg czy opon bo raz drży a raz nie wiec chyba jakby był problem z kołami wibrowało by cały czas i bardziej na kierownicy,a kierownica nie wibruje.kiedy pojawiały sie te drgania chciałem sprawdzić i przyspieszałem było jakoś tak nieprzyjemnie w aucie jakby miało sie rozlecieć.Czy ma ktoś jakieś podejrzenia?czy moze być to objaw padającej cewki?? Bo jak kupiłem auto miałem podobnie jak wracałem do domu 300 km było ok pozniej cos wibrowało okazało sie ze jeden cylinder nie pali wymieniłem cewkę i było ok.Ale pózniej nie jeździłem nigdzie dalej wiec sam nie wiem.....dodam ze silnik 3.0 v 6.