Faktycznie masz racje, jest w instrukcji, że łapy należy podstawiać pod grzybami po zastosowaniu podkładek. Ale ja zawsze jednak daje je tak ja pokazał na fotach majkelek.
Faktycznie masz racje, jest w instrukcji, że łapy należy podstawiać pod grzybami po zastosowaniu podkładek. Ale ja zawsze jednak daje je tak ja pokazał na fotach majkelek.
jest swiatelko w tunelu dla wlascicieli skorodowanych 166. pojawily sie reperaturki progow.
http://allegro.pl/prog-reperaturka-p...702444086.html
[C
No w tą stronę niestety wszyscy zmierzamy..
166 2.5V6 CF2 Sportronic była | 166 3.0V6 CF3 Sportronic @ 241KM / 291Nm jest
Moja 166 Grigio Chiaro: http://www.forum.alfaholicy.org/nasz...ml#post1222435
Więcej Alfy: https://www.youtube.com/channel/UCA7...kh5YZ4Hy4vTsew
Szybkie daily: https://www.forum.alfaholicy.org/prz..._s5_tomaz.html
Jak się zakonserwuje porządnie progi od środka to nie powinno być żadnej tragedii i blacha powinna wystrzymać kolejne naście lat. Jestem po malowaniu auta, prostowaniu progów i konserwacji koszta nie za duże a trwałość powinna być naprawdę bardzo dobra.
Nie liczyłbym na wierne odwzorowanie ale dla sprawnego blacharza to już spore ułatwienie.
Niestety moją staruszkę z 98r. też to dopadło. Progi są mocno skorodowane pod plastikową osłoną, ale największe dziury są w nadkolach wewnętrznych, na łączeniu z progiem. Będę ją musiał robić bo za dużo już włożyłem w mechanikę i teraz szkoda byłoby ją zezłomować. O dziwo druga z 2000r. ma progi caluteńkie zdrowe, niewymagające jakiejkolwiek ingerencji blacharza.
Było już o tym dlaczego tak jest (pomijam jakiegoś dzwona lub podobne ingerencje w blachę). Najgorsze jest to że z rdzą wygrać się nie da jak nie wytniesz wszystkiego. Tylko odwleczesz to w czasie.
Po głębszej analizie odkryłem rzecz dramatyczną, progi w moim samochodzie są całkowicie wykonane ze szpachli, włókna szklanego i blachy z puszek po piwie... Niestety tak to jest jak się kupuje samochód od alfaholika. Na zewnątrz była piękna, wyczyszczona, wypachniona, nowe emblematy, na forum były ochy i achy jaka piękna sztuka, a konstrukcja nośna łatana szpachlą. Po tym jak mi zaraz po kupnie chłodnice wypadły na asfalt, przypięte trytytkami bo wspornika z dołu oczywiście nie było, zjadła rdza. Po tym jak przewód hamulcowy pękł bo był popękany i sklejony taśmą, to myślałem, że mnie już nic w tym trupie nie zaskoczy, a jednak.
Teraz pytanie zasadnicze do osób które wymieniały progi w 166. Czy szukaliście dawcy i robiliście przeszczep kompletnych progów razem z grzybami do podnośnika? Czy blacharz sobie poradził sam i dorobił części? Jutro jadę na wyceną i omówienie sposobu naprawy.
Wszystko zależy na jak bystrego blacharza trafisz. My tu nic nie doradzimy.
Podaj nik tego alfaholika. Nie ma się z tym co ukrywać.