Panowie może macie jakąś koncepcje.
Jadąc sobie dzisiaj spokojnie 60km/h coś nagle wybuchło w kabinie. Dosłownie!!! Jakby wybuch zapalniczki lub jakiegoś małego pojemnika plastikowego!!! Troche sie wystraszyłem. No ale jade dalej, wszystko ok. Wysiadam z auta oglądam dookoła i nic. Przeszukałem całe auto i też nic.
Zgasiłem alfe. Po 20 minutach odpalam i jadąc kawałek rzuciła mi sie w oczy świecąca kontrolka poduchy pasażera. Jednak po chwili jazdy zgasła... Nie wiem czy ma to zwiazek z tym co sie stało czy nie.
Pije sobie piwko i zastanawiam cię co to niby miało być do cholery....