Witam, dzis jadąc z pracy doświadczyłem coś bardzo niepokojącego... cały czas miałem włączone ogrzewanie i wskaźnik temperatury ciągle pokazywał 90 stopni. Nagle po 30 kilometrach jazdy do kabiny zaczęło lecieć zimne, wręcz arktyczne powietrze (tak jakbym klime na najnizsza wartosc ustawił) i wtedy temp silnika zaczęła rosnąć aż doszła do czerwonego pola - 130 stopni. Zatrzymałem się i wyłączyłem ogrzewanie i wtedy zaczęła spadać i potem oscylowala w granicach 85-95 aż się ustabilizowala. I do końca już znowu trzymała 90 stopni. Co to może być? Termostat się zawiesil ?
Edycja:
Zauważyłem też, że wyparowal mi praktycznie cały płyn chlodniczy... a jeszcze 2 tygodnie temu było między min a max.