W sobotę wybrałem się do rodzinki do Warszawy, w poprzedniej belli miałem zrobiony uchwyt do komórki z zasilaniem, w tej nie chcę niczego "dodawać" i po prostu podłączam ładowarkę do gniazda zapalniczki w podłokietniku. Tak więc podłączyłem sobie fona i elegancko pomykam, ale po jakimś czasie przy przyspieszaniu, hamowani i na wybojach słyszę jakieś delikatne stuknięcia i się lekko zestresowałem, wyłączyłem radio i nasłuchuję... i coś faktycznie stuka. No, to kombinuję, co, gdzie, jak, dlaczego... i nagle eurekaJak wyjąłem z gniazda zapalniczkę, położyłem ją w schowku i tam małpa się tak talepała po tym schowku
![]()