Witam, chciałem popytać o jakieś sugestie w temacie. Otóż ostatnio trochę ślisko było i za mocno w zakręt wszedłem. W efekcie poniosło mnie ( samochód) trochę i zatrzymałem się na krawężniku.... 2 metry od betonowego słupa od trakcji tramwajowej ....Ufffff.
No cóż , głupio mi było bo z kolesiem wracałem i chciałem pokazać jak Alfa dobrze trzyma się drogi ale wyszło jak wyszło.
W sumie to więcej huku było i strachy niż strat. Po wstępnej ocenie okazało się ,że felga w przednim lewym kole została lekko zjechana na rancie ale naprawdę kosmetyka ( niski krawężnik był na szczęście ). Po jeździe testowej też nie zauważyłem żadnych anomalii. Auto nie ściąga , nie bije po kierownicy , podczas hamowania też jest ok. Doszedłem do wniosku , że poza felgą nic się na szczęście nie stało. ( jak założę letnie to wtedy tą dam do renowacji).
Jednakże wczoraj zauważyłem , że jadąc tak z prędkością od 60 km/h i więcej przy lekkim skręcie w prawo ( dosłownie jak pokonujemy lekki łuk lub zmieniamy pas jezdni ) wtedy słyszę lekkie ale wyraźne huczenie , buczenie. Jak jadę na wprost choćby 140 km/h to nic się nie dzieje.
Efekt jest taki jak by opona huczała ale to nie byłoby tylko przy skręcie. Myślę o łożysku koła bo jak by nie było po takim walnięciu kołem o krawężnik największe obciążenie idzie chyba na łożysko , które tutaj dodatkowo nie jest chyba jakieś ekstremalnie wytrzymałe bo z Punto są. Póki jadę na wprost to jest ok ale przy skręcie bardziej obciążam lewą stronę i chyba stąd ten hałas.
Czy macie jakieś sugestie lub ktoś miał podobny przypadek ? Dodam na koniec , że uderzyłem kołem w krawężnik prawie bokiem równolegle a nie prostopadle czyli łożysko mogło mocniej oberwać.