Siemanko
Długo już tu nie zaglądałem, to z różnych przyczyn.
Może jeszcze niektórzy pamiętają że miałem kiedyś Alfa Romeo 156 2.0TS 98r. która zginęła śmiercią półnaturalną 23 czerwca 2012r.
W skrócie: pożyczyłem ją znajomemu i dachował...
Samochód ten średnio się sprawował, padła skrzynia, zawieszenie również najlepsze nie było, co trochę jakiś czujnik się pieprzył, falowanie obrotami... najgorsze jest to, że wymagała interwencji blacharza, która wartała 2500zł bo podłoga była "zgnita" czego nie było widać na pierwszy rzut oka...
No ale nic... co było a nie jest nie pisze się w rejestr.
Od czasu mojej 156 jeździłem rożnymi autami, passat B5, bmw e46, honda civic, toyota avensis... wszystkie te auta sprawowały się dobrze i się nie psuły, w sumie oprócz klocków, tarcz, łożyska i węża do turbiny nie wiem co to awaria w samochodzie, lecz od niedzieli wujek zostawił mi Alfę Romeo 147 2.0TS Selespeed abym parę rzeczy przy niej zrobił i sprzedał przez ogłoszenie. Choć jego alfa jest w stanie lekko mówiąc nie najlepszym i równiez nieżadko się psuje to... miłość do Alfy po 3 dniach jazdy (100km) powróciła.
Z tego oto powodu znów chce mieć Alfę Romeo, lecz taką aby jazda nią cieszyła jak na Alfę przystało, ale nie taka aby musiała stać często w warsztacie i abym nie musiał modlić się podczas jazdy aby dojechać do celu.
Co doradzicie?
Możliwości finansowe: na samochód będę mógł przeznaczyć nie więcej niż 15000zł (być może kupie za granica).
Moje wymagania:
Koniecznie Benzyna,
Ogólnie dużo frajdy jak to Alfa,
LPG na pewno założę jeśli nie kupie z już założonym gazem,
Ma być MAŁO AWARYJNA i nie sprawiać problemow (nie mowie ze w ogóle bo tak być nie może, ale bez przesady...), nie rujnować portfela,
Nie kabrio,
miejsca nie musi mieć wcale dużo, w tym kontekście mogę się "podeprzeć" innym autem.
Ma nie rdzewieć szybciej niż Honda CBR przyspiesza
Mam nadzieje ze będę mógł utrzeć nosa tym co śmieją się z awaryjności Alfa Romeo i udowodnić ze nie wszystkie są złe
Proszę pomóżcie
Za wszelkie rady seeerdecznie dziękuję
POZDRO![]()