Strona 1 z 2 12 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 15

Temat: Kable - czy warto przeplacac?

  1. #1
    Użytkownik Rowerzysta Avatar Krzysiek01
    Dołączył
    12 2012
    Mieszka w
    Warszawa
    Auto
    Alfa 156 1.8 TS 2000r
    Postów
    92

    Domyślnie Kable - czy warto przeplacac?

    Ciekawy artykul skopiowany z: www.strefacaraudio.pl

    Trzeźwe spojrzenie - Okablowanie sprzętu HiFi

    Jak z pomocą czasopism HiFi ludzie łatwo popadają w efekt placebo
    Jeszcze przed około 15 latami nie przywiązywano do okablowania sprzętu HiFi żadnego nadzwyczajnego znaczenia. Używało się najzwyczajniej pospolitych gniazd CINCH i taniego kabla miedzianego (skrętki) dołączonych do zakupionego sprzętu. Za tych starych dobrych czasów nie było jeszcze żadnego HiFi Voodoo i sam tylko fakt, że praktycznie każdy najzwyklejszy kabel posiada nieistotny z punktu widzenia zastosowań HiFi opór elektryczny, nie dawał powodów do dalszych rozważań na ten temat.

    Nikt dokładnie dziś już nie wie, skąd nagle nadszedł impuls do zmiany poglądów na ten temat, za którym ostatecznie poszła również cała scena HiFi. Nagle stało się jasne jak słońce, że każdy przewód w zestawie HiFi powinien być spostrzegany jako niezależny jego komponent, który również wnosi swój udział w charakter brzmienia i z tegoż powodu powinien być starannie dobrany. Możliwość indywidualnego tuningu brzmienia chociażby poprzez wymianę przewodów połączeniowych, została przyjęta z zachwyceniem. Każdy widział w tym dla siebie pasjonujące zadanie, aby poprzez testowanie przeróżnych przewodów móc zbliżać się do swojego wymarzonego brzmienia. Odnaleziono żyłę złota dla tych, którzy zrozumieli (i rozumieją do dziś) jak na tym dobrze zarobić. Dla wielu doradców HiFi stał się ten temat niejako ulubionym "konikiem". Od niektórych z nich płynie nawet przesłanie, że cały zestaw HiFi może brzmieć wyłącznie tak dobrze, na ile pozwalają na to jego przewody! Niezorientowany laik ufa, wierzy i kupuje. Jego decyzja poparta jest przecież szerokimi testami i porównaniami w magazynach HiFi.

    Temat "okablowanie" rozwinął się niesłychanie szybko do postaci niezależnej dziedziny naukowej. Powstało wiele nowych firm, które specjalizowały się w produkcji przewodów i połączeń do zastosowań HiFi. Poprzez zastosowanie specjalnych materiałów oraz korzystniejszych technicznie rozwiązań, straty podczas przesyłania sygnału (!!!) miałyby być niejako zminimalizowane - a przez to jakość brzmienia polepszona. Nie pozostano jedynie przy tym na "zwykłych" połączeniach takich jak CINCH czy przewodach kolumnowych. W poszukiwaniu dalszych "słabych punktów" łańcucha HiFi odnaleźli wkrótce co sprytniejsi nowe punkty zastosowań, aby jeszcze zarobić. W ten sposób również przewody zasilające posiadają decydujący wpływ na brzmienie komponentów HiFi. Z tajemniczym wyjaśnieniem, które zarówno ani fachowiec ani laik nie jest w stanie zrozumieć, końcowe 1,5 metra przewodu zasilającego uważane jest za niezwykle istotne. Idąc dalej, odnajduje się również różnice w brzmieniu pomiędzy przewodami cyfrowymi (jeśli już coś rzewczywiście jest niemożliwe to właśnie to!). Czasopisma HiFi, w ciągłym poszukiwaniu sensacji, sięgają po te tematy bardzo chętnie. Interesujące jest, że mają one całkowicie inne wytłumaczenie na to, dlaczego określony przewód posiada specyficzny charakter brzmienia, niż sam ich producent.

    Przemysł, media i pozwalają całemu temu tematowi "okablowania" wrzeć, ponieważ można na nim zarobić pieniądze. Tak długo, jak długo wszyscy uczestnicy wytrwale wygłaszają to samo, cały ten "czar" będzie trwał. Jest wręcz niewiarygodne, jak można pojedyncze osoby a nawet całe grupy ludzi manipulować! Ale ludzie, którzy zarabiają przez to pieniądze, mają wszelkie podstawy twierdzić, że za pomocą przewodów można uzyskać "niesamowite" skoki w poprawie jakości. Większość z nich kosztuje w procesie produkcyjnym prawie nic, najdroższe w nich są opakowanie i forma dostawy, jak również reklama i sponsorowane artykuły.

    Niniejszym kilka wskazówek z technicznego punktu widzenia:

    Przeciętnie wzmacniacz przy normalnej głośności pokojowej oddaje 1 W mocy głośnikom. Przy głośnikach ze słabą sprawnością ta wartość może się nawet podwoić.
    Najniższa impedancja większości kolumn to ok. 3,5 Ohm. Przy napięciu pracy niecałym 2V daje to prąd ok. 0,6 Ampera.
    Przy takim natężeniu prądu wystarcza teoretycznie przewód o przekroju 0,05mm (przy założeniu długości 10). Dla przewodu NF-Cinch wystarczyłby przewód o przekroju ludzkiego włosa! W rzeczywistości sygnał akustyczny przepływa w obwodach odtwarzaczy CD czy wzmacniaczy pomiędzy licznymi elementami przez wcale nie większe przekroje.Tylko w końcówce mocy wzmacniacza średnice dostosowane są do rzeczywistych natężeń prądu. Ale i tu z powodu panującego "show" silnie się przesadza. W tranzystorach mocy (kilka z nich nawet rozpiłowaliśmy), gdzie właśnie cały prąd płynie w kierunku głośników, stosuje się drut (głównie ze złota) o maksymalnym przekroju 0,2mm. Tu znajduje się zatem najsłabszy punkt całego łańcuszka HiFi!

    Dla lepszego zobrazowania jakie średnice przewodów rzeczywiście są potrzebne, trzy przykłady z gospodarstwa domowego:
    Grejnik elektryczny z wentylatorem ze stałym poborem mocy 2.200 Wat jest zasilany przewodem o średnicy 1,5 mm i o długości przewodu powyżej 10m ze względów bezpieczeństwa. Przy napięciu 230V i oporze 20-25 Ohm spirali grzewczej płynie w przewodzie prąd ok 10 Amperów. Suszarka do włosów o mocy 1300 Wat ciągnie energię poprzez kabel 0,75mm. Więcej jest nie potrzebne. W tym przypadku płynie prąd ok 5,6 A. Przewodem o średnicy 5mm przyłączona jest kuchenka elektryczna. Przy włączeniu wszystkich palników i piekarnika dochodzi do zużycia ok. 12.000W i płynie prąd ok. 52A. Całkowity opór przewodu grzejnego odpowiada wtedy impedancji kolumny głośnikowej. Ale powtarzając: aby uzyskać głośność pokojową potrzeba średnio maksymalnie 1 W mocy i płynie wtedy prąd ok. 0,6A. Pomimo tego wielu producentów przewodów głośnikowych oferuje produkty, których średnica wystarczyłaby do zasilania całego budynku. Wiele z nich ma rzeczywiście średnice węża ogrodowego.

    W tym miejscu nie powinno jednak zostać nie zauważone, że do podwojenia siły głośności potrzeba około 10 krotnego zwiększenia mocy. Przy tych samych głośnikach musi wtedy wzmacniacz wytworzyć napięcie ok. 6V i natężenie prądu zwiększa się do ok. 1,7A. Przy następnym podwojeniu głośności musi wzmacniacz wytworzyć już napięcie ok. 19V co daje prąd 5,3A. Teraz powoli przekrój kabla zaczyna wchodzić w grę (4 krotność normalnej głośności pokojowej!). Ale ze średnicą 2,5mm przy długości 10m jest się wciąż na słusznej drodze. Dopiero przy jeszcze większych długościach przewodu i/lub głośnościach (jeśli rzeczywiście są wykorzystywane) jest konieczne użycie kabla o średnicy 4mm.

    Co jednak jest dalej po kablu głośnikowym, tj. co dzieje się dalej w kolumnie?

    W zwrotnicy każdej pasywnej kolumny głośnikowej przed głośnikiem basowym zostaje włączony filtr basowy w postaci cewki (do odfiltrowania wyższych częstotliwości). Ta cewka wykonana jest z emaliowanego przewodu miedzianego o przekroju 1mm, a więc o średnicy 0,75mm. W zależności od potrzebnej indukcyjności użyte jest do tego celu ok. 20 do 50 metrów drutu. Bardzo dobre cewki w drogich kolumnach (albo te z niska indukcyjnością) osiągają opór ok. 0,3 Ohm. Gorsze (lub takie z wyższą indukcyjnością) 0,7 do 1 Ohm. Ten opór powoduje, że również najlepszy współczynnik tłumienia High-Endowego wzmacniacza w dużej mierze pozostaje bezskuteczny i tylko w znikomym stopniu może coś wskórać w przypadku głośnika basowego. Nawet najdroższe kable nie mogą tu nic polepszyć. Do tego prosty przykład rachunkowy: zakładając, średnio "okazały" wzmacniacz tranzystorowy posiada współczynnik tłumienia 100 przy 8 Ohm (to odpowiada oporowi wewnętrznemu 0,08 Ohm). W przypadku kolumny 4 Ohm spada współczynnik tłumienia do wartości 50. Gdy się przyjmie, że cewka wraz z kablem głośnikowym wspólnie wykazują oporność 0,8 Ohm, daje to w rezultacie przy głośniku basowym 8 Ohm'owej kolumny (8 podzielone przez 0,8) wartość współczynnika tłumienia 10 oraz wartość 5 przy kolumnie 4 Ohm. W klasycznych kolumnach 3 drożnych również przed głośnikiem średniotonowym zostaje włączona cewka, jednak z mniejszą indukcyjnością a zatem z krótszym ale jeszcze cieńszym drutem.
    Prawie zawsze zwrotnice montowane są na płytkach drukowanych. Znajdujące się na nich ścieżki przewodzące posiadają bardzo małe przekroje i wykonane są standardowo z miedzi. Nie inaczej jest przy sztywno montowanych końcówkach kondensatorów i rezystorów.
    W kolumnach połączenia pomiędzy zwrotnicami i obudową głośnika wykonane są zwykle za pomocą relatywnie cienkiego kabla plecionki. Tylko nieliczni producenci używają do produkcji bardzo drogich kolumn "lepsze" przewody ze sceny HiFi (ale nie z przekonania, a jedynie aby uniknąć ewentualnych dyskusji). Ponieważ w spektrum muzycznym wyższe częstotliwości (od ok. 1kHz) zwykle występują z istotnie mniejszą intensywnością niż niższe, to okablowanie do głośnika średnio i wysokotonowego wykonuje się z jeszcze cieńszego przewodu niż w kanale niskotonowym i to również jest w pełni wystarczające.

    Ustosunkowując się do sprawy "cewki" argumentują zainteresowani, że ten problem dotyczy przede wszystkim głośnika basowego, głośniki średnio i wysokotonowe mają krótsze drogi sygnału. To zgadzałoby się tylko w części, ponieważ szczególnie w przypadku głośnika średniotonowego, który potrzebuje filtra nisko i wysokotonowego, jest sytuacja jeszcze gorsza (cewka i kondensator na drodze sygnału). W przypadku głośnika wysokotonwego droga sygnału jest rzeczywiście krótsza ("tylko" jeden kondensator na drodze).

    W zwrotnicy każdej pasywnej kolumny głośnikowej przed głośnikiem średnio i wysokotonowym zostają umieszczone jako filtry wysokotonowe kondensatory (do odcięcia niskich częstotliwości). Kondensator składa się z dwóch pasków foli metalowej odizolowanych od siebie i zwiniętych w cylinder z wyprowadzonymi końcówkami. W zależności od odstępu i powierzchni folii powstaje mierzalna wartość elektryczna, pojemność (jednostka Farad). Kondensator posiada nieskończenie wysoką oporność dla prądu stałego, czyli w ogóle nie istnieje żaden bezpośredni kontakt, w przeciwnym wypadku byłby uszkodzony. Ale to nie zmienia faktu, że kondensatory w zwrotnicach pasywnych kolumn są niezbędne. Posiadają one rosnący opór dla prąd zmiennego w przypadku niskich częstotliwości i malejący opór dla wysokich częstotliwości. Są one z elektronicznego punktu widzenia przeciwieństwem cewki.
    Ponieważ głośnik średnio i wysokotonowy kolumny głośnikowej posiadają wyższa sprawność niż głośnik niskotonowy to ich poziom musi być osłabiony w zwrotnicy za pomocą rezystorów. Używane są w tym celu seryjnie produkowane rezystory o oporności ok. 2-5 Ohm. Jak mały jest w porównaniu z tym opór standardowego kabla głośnikowego! Przy średnicy 2,5mm i długości 10m dodaje się do tego wartość ok. 0,1 Ohm.

    Czy elektryczne właściwości kabla mają jakieś oddziaływanie w zakresie niskich częstotliwości?

    W różnych testach magazynów HiFi wciąż są testowane i porównywane przewody pod katem ich elektrycznych właściwości. W zależności od tego jak wykonany jest kabel, pojawiają się różne wartości oporu, pojemności i indukcyjności. Wszystkie te wartości mają jednak rzędy wartości, które w zakresie niskich częstotliwości nie odgrywają żadnej roli. W praktyce HiFi wartości te nigdy nie zbliżają się do wartości mających jakiekolwiek zastosowanie. Nawet jeśli te zmierzone wartości pomnożyć przez 100, a nawet przez 1000 to i tak nie będą one miały słyszalnych następstw. Ponieważ niskoomowe impedancje wyjściowe nowoczesnych urządzeń HiFi (10-100Ohm w przypadku wysokoprądowych urządzeń wejściowych i wzmacniaczy) i powszechne wartości impedancji kolumn głośnikowych (3-25 Ohm) powodują, że w słyszalnych zakresach częstotliwości nie może pojawić się żaden wpływ tychże wartości. Jest właściwie w ogóle śmiesznym dyskutowanie o tym, ponieważ czysto teoretycznie jakiekolwiek następstwa najwcześniej mogą się pojawić z zakresie kilkuset kHz. Nawet w przypadku urządzeń z lampowym stopniem końcowym, które w większości przypadków mają nieco wyższe impedancje wyjściowe, nie można oczekiwać najmniejszej utraty brzmienia. Na dodatek stopnie lampowe używają na wyjściu transformatora, który już w sobie posiada wysoki opór wewnętrzny, zatem impedancja kabla odgrywa tu jeszcze mniejszą rolę. Oczywiście w HiFi chodzi o jak najlepszą jakość odtwarzanego dźwięku. W związku z tym kable połączeniowe nie powinny powodować żadnej utraty jakości. Ale skąd właściwie powinny one się pojawić? Rzeczowo podchodząc do sprawy, przewód połączeniowy nie jest niczym innym, niż tylko nieznacznie wyciągniętym na długość kawałkiem metalu. Jest również faktem, że "rozkaz marszu" elektronów rozchodzi się w metalu z prędkością zbliżoną do prędkości światła. To odpowiada czasowi jednej sekundy na drodze z Ziemi do Księżyca! Jakie znaczenie ma tu kilka metrów? Są do tego rzeczywiście potrzebne koszmarnie drogie kable? Jest rzeczywiście sensowne inwestować jedną trzecią ceny zestawu w kable? Żaden rozsądnie myślący człowiek nie może tego potwierdzić. Kablom połączeniowym przywiązuje się taką uwagę, jakby musiały przenosić sygnały wysokich częstotliwości na kilometrowych odcinkach. Dla specjalisty od wysokich częstotliwości śmieszne 20kHz, którymi się tutaj zajmujemy, nie jest warte rozmowy, które żartobliwie uważane byłoby za prąd stały. Niektórzy z ezoteryków HiFi (którzy widocznie są w stanie usłyszeć jak "trawa rośnie") potwierdzają, że potrafią nawet dosłyszeć różnice we wtyczkach - czy lutowana czy skręcana! Również użycie różnego rodzaju lutu czy jeszcze inne pomylone pomysły. Tych ludzi powinno się chociażby raz poddać testowi z zawiązanymi oczami, żeby wyrośli ze swojego "transu". Sprawcami takich jeżących włos na głowie wypowiedzi są - prawie jak zawsze - wątpliwej natury informacje, które można na bieżąco odnaleźć w rozmaitych magazynach HiFi.

    Jeśli się przedstawiłoby się graficznie całkowitą długość obwodu HiFi, to udział w nim kabli połączeniowych wyniósł by 3 do 5 procent. Nawet jeśli te kable są "najlepsze" nie zmienia to faktu, że sygnał akustyczny prowadzony jest poprzez w znacznym stopniu dłuższe odcinki i relatywnie niskowartościowe i cienkie materiały (wewnętrzne okablowanie urządzeń i kolumn, ścieżki drukowane, końcówki przyłączeniowe elementów montażowych, luty itp.). Są jednak jeszcze inne dalsze słabe punkty! Przykładowo stosowany jest w prawie każdym wzmacniaczu przed gniazdami wyjściowymi przekaźnik, który dopiero po kilku sekundach po włączeniu wzmacniacza przyłącza kolumny. Poprzez to kolumny są chronione przed przepięciem i załączeniowym impulsem. Powierzchnie styku takiego przekaźnika mają wielkość głowki od szpilki a mimo to przesyłają całą moc wzmacniacza!

    Co więc to oznacza? Najsłabszy element łańcucha HiFi decyduje o jego łącznej jakości. Z pewnością nie będą to jednak kable, właściwie to są one jednak, już przy zastosowaniu całkiem standardowych - najsilniejszymi elementami łańcucha HiFi!

    Niniejszym jeszcze ostatnia próba podkreślenia bezsensowności grubych i drogich kabli. W miejsce prądu elektrycznego weźmy wodę a kabli - rury. W "urządzeniu" wytwarzane jest ciśnienie wody (co ilustruje wzmacniacz) które na jego końcu płynie przez ekstremalnie cienki punkt (przekaźnik wyjściowy), następnie płynie przez bardzo grubą ale krótką rurę (kabel połączeniowy) a potem przez liczne ułożone jeden za drugim sitka, filtry i reduktory ciśnienia (odpowiadające elementom konstrukcyjnym pasywnej zwrotnicy), stąd z kolei płynie przez 2 (kolumna dwudrożna) lub 3 (trójdrożna) relatywnie cienkie rury (przewody łączące głośniki) i ostatecznie dochodzi do użytkownika końcowego (głośnik), gdzie wykonuje swoją prace w setkach cieniutkich zwojach rur (cewki głośników). Nie trzeba być fizykiem żeby rozpoznać, że krótkie i bardzo grube rury (kable głośnikowe) nie mają żadnego wpływu na łączną zdolność przesyłu całego łańcucha.

    I ponieważ to również dobrze pasuje do tematu okablowania: dziś jest już powszechne wypalanie płyt CD przy użyciu komputera. Z technicznego punktu widzenia, jak i brzmienia, nie można temu nic zarzucić. Ale czy ktoś choćby raz pomyślał o tym przez jaki "kable", microchipy i twarde dyski to wszystko płynie??!! O tym magazyny HiFi nie zmarnowały ani słowa, ale za to są liczne testy o różnicach w brzmieniu przewodów cyfrowych! To samo dotyczy "lepszych" kabli zasilających, co niektóre kosztujące prawie jak dobry wzmacniacz. Jak jest możliwe tak zmanipulować mnóstwo ludzi do wydania na te cele takich sum? Brakuje słów ...

    I jeszcze coś: wysokiej klasy słuchawkom przypisuje się (i słusznie) wyjątkowo precyzyjne oddawanie dźwięku, które nie jest w stanie zrealizować żadna kolumna głośnikowa. Kabel połączeniowy takich słuchawek jest wszystkim innym ale nie wysokowartościowym. Jest zwykle 3m długi i składa się z cienkiej standardowej plecionej linki. Znajdujące za nim gniazda i wtyczki we wzmacniaczu również nie można w żadnym wypadku uznać za wysokogatunkowe. Jak wyjaśnią ten fakt guru od kabli i wtyczek?
    Wszyscy którzy twierdzą, że istnieją różnice w brzmieniu pomiędzy licznymi kablami znajdującymi sie obecnie na rynku (importerzy, testerzy, handlowcy i użytkownicy końcowi), powinni choć raz przeprowadzić test z zamkniętymi oczami. Nikt nie musi się wstydzić, kiedy nagle nie stwierdzi żadnej różnicy, o której był święcie przekonany. Ten efekt placebo jest ludzki i wpada w kategorię "pobożne życzenia".

    Na koniec tego tematu dobra rada: lepiej zamiast drogich kabli kupić lepsze kolumny, to przyniesie nieporównywalny zysk na jakości. I/lub zainwestuj te same pieniądze w akustykę pomieszczenia. Potwierdzamy: metr kwadratowy materiału wytłumiającego we właściwym miejscu pomieszczenia odsłuchowego, da o wiele więcej niż wymiana standardowych kabli na kosmicznie drogie super kable!
    Ostatnio edytowane przez Krzysiek01 ; 20-11-2013 o 00:00

  2. #2
    Użytkownik Maniak resoraków Avatar bazookie
    Dołączył
    01 2013
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Auto
    AR Czarna 159 SW JTD, Czerwona sunia GT 2.0 JTS
    Postów
    38

    Domyślnie

    Po moich doświadczeniach w home audio wiem jedno: kable graja... Ale, nie warto popadać w skrajności, tzn nie kupować byle gówna i nie wydawać majątku na kable. Jeśli posiada się sprzęt za setki tysięcy, zaadoptowane do odsłuchów pomieszczenie, to można wydać kilkanaście tysięcy na kabel. W innym przypadku nie widzę sensu. Myślę, że koszt okablowania powinien wynosić ok 25% całkowitej wartości systemu z tym, że musimy być pewni, ze zrobiliśmy już wszystko, aby poprawić odsłuch.

  3. #3
    Użytkownik Romeo Avatar Krusz
    Dołączył
    07 2011
    Mieszka w
    Warszawa / Lancaster UK
    Auto
    156 1.8TS '02
    Postów
    1,517

    Domyślnie

    Ostatnio przeczytałem test, jak gra kabel......... LAN.
    Tak, kabel łączący sieciowy dysk z odtwarzaczem wg. autorów grał.
    Przykro mi bardzo ale każdy kto mówi że kable grają jest dla mnie mało wiarygodny. Wyjątkiem mogą być bardzo słabe, chińskie kable i tandetną końcówką.

    Twin Spark Compressore - Na pohybel hejterom - Szalone 0.5bara
    Mazda mx5 - bokiem, na glebie i z kierownicą po złej stronie.
    "Nothing is "good" for daily driving that's not OEM. So by that logic don't turbo your car. Don't make it faster. Don't do anything. Go buy a bus pass."

  4. #4
    Użytkownik Maniak resoraków Avatar bazookie
    Dołączył
    01 2013
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Auto
    AR Czarna 159 SW JTD, Czerwona sunia GT 2.0 JTS
    Postów
    38

    Domyślnie

    Jak będziesz mial okazje, to wepnij sobie pomiędzy źródło a wzmacniacz IC Van Den Hula a później srebrnego Queda...
    EOT

  5. #5
    jersey
    Gość

    Domyślnie

    Placebo, coś jak super-truper-ulepszaczo-czyścidło w baku z supermarketu za 20 PLN z napisem (!)NEW(!). Jeżeli masz jakieś wybitne zakłócenia zew. to ok, kabelek bez ekranowania może być gorszy od takiego z. Ale poza tym to jakie można mieć straty/zakłócenia sygnału na paru metrach miedzi?

    No i jak komuś tak zależy na czystości sygnału to nie lepiej zastosować światłowód i konwertery? Przecież wtedy przesył będzie defacto bezstratny (głośnik dostanie dokładnie to co wypuścił wzmacniacz) i to za jakiś ułamek ceny tych wszystkich kabli hifi.

  6. #6
    Użytkownik Dwusuwowiec Avatar michalkolat
    Dołączył
    08 2013
    Mieszka w
    Jaworzno/Katowice
    Auto
    156 2.0JTS
    Postów
    128

    Domyślnie

    Kabel "gra". Podłączcie sobie chinche marnej jakości do dobrej jakości wzmacniacza, a potem dobrej. Jest różnica, pomimo tego, że nie każdy ją usłyszy (to już jest oddzielny temat). Tak samo kable zasilające. Nie bez powodu ładuje się grube kable, kabel ma wytrzymać dane parametry. Ma być stabilny. Kable mają znaczenie przy sprzęcie dobrej jakości.

  7. #7
    Użytkownik Romeo Avatar Krusz
    Dołączył
    07 2011
    Mieszka w
    Warszawa / Lancaster UK
    Auto
    156 1.8TS '02
    Postów
    1,517

    Domyślnie

    A kable z elektrowni do domu też wymieniłeś na takie audio?

    Twin Spark Compressore - Na pohybel hejterom - Szalone 0.5bara
    Mazda mx5 - bokiem, na glebie i z kierownicą po złej stronie.
    "Nothing is "good" for daily driving that's not OEM. So by that logic don't turbo your car. Don't make it faster. Don't do anything. Go buy a bus pass."

  8. #8
    Użytkownik Fachowiec Avatar slavol
    Dołączył
    06 2008
    Mieszka w
    Chodzież
    Auto
    Ford
    Postów
    2,191

    Domyślnie

    Jeżeli nie ma ani jednego wiarygodnego ślepego testu to o czymś to świadczy. Żaden złotouchy audiofil się nie porwał na takie testy. Fora aż huczą od nawoływań do sprawdzenia teorii "grających" kabli, chętnych brak.
    Mustang 2012 3.7 V6 , na razie musi wystarczyć...

  9. #9
    Użytkownik Dwusuwowiec Avatar michalkolat
    Dołączył
    08 2013
    Mieszka w
    Jaworzno/Katowice
    Auto
    156 2.0JTS
    Postów
    128

    Domyślnie

    Cytat Napisał Krusz Zobacz post
    A kable z elektrowni do domu też wymieniłeś na takie audio?
    Nie ironizuj w internecie, bo czasami ciężko jest ją wyczuć .
    Trochę techniki i się człowiek gubi. Nie bez powodu są odpowiednie wzory, żeby obliczyć jaki przekrój kabla wrzucić do danego sprzętu.
    A jeśli nie ma się na jakiś temat pojęcia, to po co się wypowiadać?

  10. #10
    Użytkownik Pirat drogowy Avatar Torino
    Dołączył
    04 2011
    Mieszka w
    Zielona Góra
    Auto
    GT & Gtv
    Postów
    240

    Domyślnie

    Oczywiście, że nie warto, ale na samych przewodach miałem większy zarobek niż na kompletnym systemie 5.1 z telewizorem, stąd też pompowanie artykułów w gazetach hihi o nasa science rocket technology kablach.
    Audiofile to najgorsi klienci, raz, ze malo co kupuja bo ciagle zbieraja pieniadze na jakies wynalazki z Whats Hifi, albo towar nie odpowiada ich wymogom jakościowym. Natomiast zawracac gitare potrafia godzinami, mialem 3 klientów, którzy minimum 5 razy w tygodniu przylazili do mnie marudzic. Najlepszy był człowiek, któremu mój znajomy sprzedał kolumny Paradigma ponad 10 lat temu (!) i leżą u niego w kartonach bo biedak ciągle szuka do nich wzmacniacza. Codziennie lub co dwa dni przyłaził i męczył sprzęt na ekspozycji, oglądał z każdej strony, pytał co lepsze i tak przez 3 lata do momentu, aż zrezygnowałem z pracy. Ostatecznie uznałem, że człowiek po prostu zwariował, bądź niczym pokemon, osiągnął ostateczną formę audiofila. Biedak, już nigdy nie będzie się cieszył muzyką, bo zamiast napawać się jej wartością i przesłaniem, będzie doszukiwał się szumów i trzasków
    Ostatnio edytowane przez Torino ; 30-11-2013 o 09:47

Podobne wątki

  1. Co warto obejrzeć w Poznaniu lub gdzie warto przysiąść?
    Utworzone przez Pietia w dziale Wielkopolskie
    Odpowiedzi: 21
    Ostatni post / autor: 08-12-2011, 15:18
  2. [GTV] Kable stacyjki, od czego te kable
    Utworzone przez dave w dziale Gtv/Gtv Spider
    Odpowiedzi: 11
    Ostatni post / autor: 24-11-2011, 18:23
  3. Wzmacniacz, głośnik, kable czy warto?
    Utworzone przez piotr_alex w dziale Car Audio
    Odpowiedzi: 14
    Ostatni post / autor: 22-10-2008, 20:27

Tagi dla tego tematu

Uprawnienia

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •  
Amortyzatory