Witam nie wiem czy weszlem w dobry dzial ale problem polega na tym ze sprzedalem przed swietami swoja alfe romeo 159 auto bylo po kolizji drogowej ucierpiała lewa strona maska zderzak nadkole oczywiscie cene opuscilem dokladnie 16tys zglosil sie chlopak 700km ode mnie przyjechał obejrzal samochód pojezdzil troche no i kupił wszystko bylo ok godz 11 odjechal do domu godz 21 dzwoni ze auto sie zepsulo zapalil sie blad silnika check engine poszedł jakis plyn i auto nie mogło odpalic pierwsza diagnoza rozrząd po swietach dokladnie dzis dzwoni chlopak i mowi ze prawdopodobnie pompa oleju padla i silnik z rozrzadem do wymiany cena 4-5tys i teraz mam do was pytanie sprzedalem auto sprawne koles sie mnie pyta co robimy a ja nie wiem co mu powiedziec powiedzialem ze naprawde nie wiem jeżeli auto bylo na chodzie bo bylo sprawne to czy ja mam to auto naprawiac na swoj koszt mysle ze nie alfa ma juz 11lat wiec zawsze moze sie zepsuć dodam ze chlopak przyjechal z kolega drugim autem dokladnie 3litrowym jaguarem obaj mlodzi mysle ze mogli np sie scigam ostro szarzowac tym autkiem nie wiem ja na ogół jezdzilem malo na nie wielkich dystansach do 25km i nie bylo problemu kupujacy nawet jie chcial autka spr na zadnej stacji kontroli pojazdow zanim udal sie w tak dluga trasę przypomne okolo 700km wiec co mam zrobic czy to poprostu pech ze auto sie zepsulo i czy mam oddac mu te pieniedze czy poprostu powiedziec ze to noe jest moja wina bo nie czuje sie winny prosze o pomoc