Podzielę się z Wami informacjami,które mogą być pomocne dla niektórych.Miałem klopoty z temperaturą,która nie była stabilna i nawet na :swiatłach"przy rozgrzanym silniku oscylowała między 70,80 stopni C.Czasem po kilku minutach jazdy dochodziła do 93,94 st i spadała.Węże od chłodnicy były na tyle miękkie że można je było zdusić,w zbiorniczku z płynem trochę się gotowało,pojawił sie tez lekki nalot.Ogrzewanie w samochodzie pracowało w miarę poprawnie.W jednym z zakładów powiedziano mi że mam się przygotować na najgorsze(uszczelka pod głowicą).W następnym garażu,chłopaczek dawał głowę że to nie może być uszczelka,a termostat.Najłatwiej było i najtaniej zacząć od termostatu.Wymieniłem go i wszystko chodzi jak trzeba.Tempretatura stabilna ok 90 st,w aucie ogrzewanie dopiero w tej chwili grzeje jak w saunie.Moje autko to AR GT 1,9 JTD 2004.Dopiszę jednak cos w sprawie usczelki pod głowicą.Wczorajkiesiąc po wymienie termostatu) przestało mi grzać w aucie,zauważyłem kompletny wyciek płynu ze zbiorniczka wyrównawczego w dodatku od kilku dni zauważyłem plamę na ziemi centralnie pod chłodnicą.Zalałem 1 litr płynu(kolor niebieski).Ogrzewanie wróciło,grzeje jak głupi,niestety płyn z niebieskiego zrobił się....pomarańczowy.Węże od chłodnicy są twardawe,ale można je scisnąć.Widać także jak bulgocze płyn w zbiorniczku przy wylocie na tym cypelku do którego wchodzi wężyk.We wtorek jadę do mechanika.Przed wymianą termostatu,wykonano test i na 100% wykazało że to NIE uszczelka.Czy ktos błędnie wykonał test?Czy jednak mam się szykować się na najgorsze?Czytałem o przeciekach w chłodnicy,o uszkodzonym korku od zbiorniczka.Nie chcę się pakować w niepotrzebne koszty.