Zacinająca się maska

Ehhh... no i po raz kolejny wracam z problemem... Od przedwczoraj nie mogę otworzyć maski. Odskakuje ona normalnie po pociągnięciu za dźwigienkę w kabinie, natomiast tego "cypka", albo "dzyndzelka" (jak zwał tak zwał :D), nie można pociągnąć przez co nie mogę otworzyć maski... Próbowałem dopchnąć palce do tego mechanizmu i coś tam pokombinować na różne sposoby, ale nie przynosi to skutku. Albo ja po prostu nie wiem dokładnie jak tam "wymanewrować" palcami, za co pociągnąć, albo po prostu coś mechanizm zaciął się na amen.
Ktoś coś wie, jak do tego podejść? Ewentualnie zawołam kogoś z chudszymi palcami, bo moje ciężko wchodzą w tą szczelinę :(

Proponuje zastosować dźwignię łomikiem :cool:. A tak na poważnie weź kogoś do pomocy i jeden ciągnie linkę w kabinie a drugi zygluje z maską a na pewno pójdzie.

Łom wolałbym sobie darować, maska jeszcze za prosta jest :D

A tak poważnie, to co ma dźwignia w kabinie do tego? Ona odbija normalnie, natomiast problem rodzi się potem, bo ten dzyndzel, za który się ciągnie, żeby maska poszła w górę, tak jakby się zaciął.
Chyba, że masz na myśli żeby dociskać maskę, ciągnąć znowu, próbować otwierać i tak w kółko?

Nie pamiętam już dokładnie ale dawno temu nie mogłem otworzyć maski i zastosowałem sposób jak wyżej i udało się. Później zapewne to naprawiłem ale nie mam pojęcia co było przyczyną - może wystarczyło trochę smaru.

Nie wiem dokładnie jaką rolę pełni ta dźwigienka, co ona ciągnie bo wsadziłbym tam palce i próbował coś zdziałać. Natomiast problem w tym, że próbowałem tam coś wciskać i nic...

Temat wydaje się być rozwiązany :)
Dziś u mnie w południe, temperatura była lekko na plusie. Poszedłem do samochodu i udało mi się otworzyć maskę za pierwszym pociągnięciem. Poczułem taki lekki opór jakby na mechanizmie, jakby coś odpuściło i potem normalnie się otworzyła. Psiknąłem trochę smarem, dla pewności poszedłem jeszcze teraz i normalnie bez oporu się otwiera.

Mogła być wina wilgoci, która zamarzła gdzieś w mechanizmie i ot cały problem.

Pozdrawiam :)