-
2.4 JTD samozapłon
Witam!
Miałem wczoraj dość nieprzyjemną przygodę. Otóż w pewnym momencie zauważyłem że Alfa dymi na biało - trochę mnie to zaniepokoiło ale do domu zostało mi dosłownie 2 km więc stwierdziłem że jakoś się dotoczę. Niestety Alfa postanowiła inaczej. W pewnym momencie jadąc 60 km/h na 5 biegu auto przestało reagować na pedał gazu - nie przyspieszało i nagle kiedy zdjąłem nogę z gazu auto zaczęło przyspieszać zostawiając za sobą dym którego Smoleńsk by się nie powstydził. Wyłączyłem silnik a auto dalej przyspieszało. Udało mi się ją zdusić.Koniec opowieści.
Teraz mam kilka pytań - dlaczego tak się stało? Czy turbina może być powodem zaistnienie takiej sytuacji? Ostatnimi czasy zauważyłem ubytki oleju i auto dymiło na czarno. W tym tygodniu byłem umówiony na sprawdzenie turbiny. Turbina była regenerowana w styczniu i od niedawna zacząłem podejrzewać że niestety była zrobiona kiepsko.
Co jeszcze mogło spowodować taką sytuację i jakie są hipotetyczne koszty naprawy (w pierwszej kolejności chcę dowiedzieć się od was co i za ile zanim jakiś znachor obskubie mnie z kasy).
-
-
Tak dokładnie o to chodzi. Źle to opisałem - tzn wprowadzono mnie w błąd.
-
Dokładnie tak jak kolega mowi. Turbo zassało olej i poszedł w dolot, a silnik zaczął go spalać. Turbo do wymiany bądź regeneracji, a silnikowi nic nie powinno się stać skoro udało ci się go zgasić.
-
Wiecie co właśnie zauważyłem? Na karcie gwarancyjnej mojej Belli jest data 07.01.2013 a była robiona w tym roku... Coś mi się wydaje że będą problemy
-
To będzie długa ucinka zdań z firmą, która to wykonała, być może będzie wporządku firma i się dogadasz :)
-
No rozmawiałem z kolegą który to naprawiał turbo w tej samej firmie i niestety ale historia podobna do mojej. W momencie sprzedaży samochodu okazało się że gwarancja była wpisana z datą wcześniejszą o rok.
-
Może to jest celowe działanie firmy ?
Coś mi tutaj śmierdzi.
-
na bank celowa. zaloze sie ze gwarancja na rok... dziwny zbieg okolicznosci
-
Najpierw muszę sprawdzić czy to wina turbo - choć mam podejrzenia graniczące z pewnością że niestety panowie spartolili sprawę. Gwarancja oczywiście na rok. Paragonu nie mam. Byłem za granicą kiedy mój mechanik to wszystko załatwiał i po prostu nie popatrzył. Ja też miałem tę gwarancję kilka razy w rękach ale nigdy nie zwróciłem uwagi na datę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Szukam w internecie ale nie znalazłem podobnej historii dotyczącej tej firmy no ale mimo wszystko i ja i mój znajomy mamy dziwną pomyłkę w kartach gwarancyjnych.