Alfa Romeo GT 2.0 JTS 2004 r. około 150k przebiegu dylemat

Witam serdecznie. Jestem tu nowy i na wstępie chciałbym powiedzieć, że byłoby mi miło zostać Alfaholikiem.
Niestety napotkał mnie dylemat co do zakupu Alfy Romeo GT.
Zatem moje pytanie brzmi :
czy lepiej kupić GT z 2004 roku w "lepszym stanie?" i szukać czegoś za około 22-25k, czy może lepiej poszukać czegoś z historią serwisową za 16k i systematycznie w przeciągu kilku miesięcy wyremontować sobie wszystko (tj. rozrząd, zawieszenie, sprzęgło itd) ?

Jaki jest w miarę realny przebieg dla Alfy GT z 2004-2005 r. 2.0 JTS
Dodam również, że nie interesuje mnie diesel.

Z góry dziękuję za rady.

Zależy, możesz kupić taką za 15-16 ale cięzko będzie trafić taką z udokumentowanym przebiegiem i historia... A pchać się w '?' to też duże ryzyko bo silniki delikatne a koszta napraw potężne, wolałbym dołożyć z 4-5k do tych 16nastu i kupić coś sensowniejszego i młodszego, ale spokojnie tam też wydatki na start Cię nie ominą :D Więc przygotuj sobie zaplecze z gotówką tak w razie W. Co do realnego przebiegu to zależy jak trafisz, jest o tyle dobrze że przebieg można sprawdzić kompem i złączem, i widać jak na dłoni jeśli ktoś tam grzebał

przeważnie to DIZLE robią duże przebiegi choć i zdarzają sie i TSY i JTSY z 250-500 tysiącami :D

Rozrząd czy kupisz auto za 10 czy za 100 tyś i tak musisz zmienić, więc tu nie przyoszczędzisz. Zawieszka też poleci z czasem. Szukaj czegoś w połowie.

Jest tylko moim zdaniem jedna zasada, kupując auto "zapuszczone" licz, że to co założysz, że na nie wydasz pomnóż x3. Jak ktoś nie dbał, to znaczy, że robił najtaniej i miał to auto gdzieś. Będzie leciało wszystko po kolei... Zależy to oczywiście jak bardzo auto jest zaniedbane. Najlepiej kup coś pomiędzy autem mocno zapuszczonym a autem w ładnym stanie. W wersji oszczędnościowej to uczciwy kompromis. 1000 zł zostaw sobie na pakiet startowy - rozrząd, filtry, olej + robocizna. No i szykuj się na ewentualne niespodzianki.
W przeciwnym razie dołączysz do grona osób, które mówią, że Alfy są beeee i się psują, a tak naprawdę kupili szrot, który musi się psuć. Nie wiem skąd jesteś, ale najlepiej weź kogoś kto siedzi w temacie z Twojej okolicy, jedźcie z kompem i obejrzyjcie parę aut z Twojej półki cenowej. Wtedy może coś wywnioskujesz. I mam nadzieję, że nikogo nie urażę, ale JTS nie jest najlepszym silnikiem tym bardziej jak ktoś patrzy na każdą wydaną złotówkę.

Pozdrawiam

to w takim wypadku zostaje silnik 3.2 v6 oraz 1.9 JTD. Wiem, że przyjemność z jazdy tym pierwszym rekompensuje wszystko, ale niestety na utrzymanie go mnie nie stać. Coraz bardziej kieruję się ku 1.9 JTD. Szukam, byłem kilka oglądać, ale niestety nic ciekawego. Będę dalej oglądać i jak coś znajdę, to postaram się opisać moją historię poszukiwań. W tej chwili dzięki za pomoc. Pozdrawiam

W ubiegłe wakacje kupiłem GT w benzynie za 22 kzł (rocznik 2005). Do tej pory wymieniłem rozrząd, filtry, olej i lewy górny wahacz. Do tego doszedl jeszcze nowy aku. Nie licze oczywiście nowych alufelg i opon zimowych. Zimą zachaczyłem spodem o śpiącego policjanta i rozerwałem siatkę na elastycznym łączniku wydechu. Alfa w chwili zakupu miala nalatane 92kkm. Teraz ma 5kkm więcej. Wydaje mi się, że kwota jaką wydałem jest raczej z tych wyższych za ten rocznik. Tfu, tfu... Z samochodu jestem bardzo zadowolony :-D ale chodzi mi cały czas po głowie Busso :-D

Co do JTSa, to popatrz na mój niedawny temat:

Mam trochę doświadczenia z GT z JTS,
JTSem się fajnie jeździ, Gt z tym silnikiem to fajne połączenie, ale panewki to bym zmienił profilaktycznie w dniu zakupu. Namawiałem do wymiany (koszt kilkuset złotych), nie posłuchano mnie i zobacz co się stało:
http://www.forum.alfaholicy.org/lodz...tem_lodzi.html

;)

także jeśli kupisz to do pakietu startowego dolicz panewki. Te w samochodzie z linka były cienkie jak papier. Pofotografuje kiedyś te graty.