Po zimowym przestoju cyrk z prądem
No cóż niestety problem z fochem dopadł mnie. Spider po zimowym postoju nie ma ochoty na współpracę.
W niewiadomych okolicznościach podczas jazdy zapalają się kontrolki ładowania, hamulca i ABS, auto zaczyna w tym momencie szarpać choć ja trzeba wkręci się na obroty, przy tym przez chwilę czuć siarkowodór z akumulatora (jakby dostał jakiegoś kopa napięciowego). Wolne obroty powyżej 1000, opuszczanie szyb nie działa i pewnie coś jeszcze. W czasie jazdy zdarza się że zgaśnie wszystko i jedzie normalnie.
Co jeszcze ciekawego to spaliły mi się obie żarówki mijania (HB3 Bosch'a mające raptem pół roku) - bańki wyglądają tak samo - biały dymek. Czy to możliwe żeby się spaliły od nadmiaru napięcia/prądu?
Dziś rano auto odpaliło normalnie, dojechał do pracy bez problemu, ale po pracy już był cyrk. Sprawdzane było napięcie ładowania - 14,5V było na akumulatorze, po zimie naładowany - zresztą odpala bez problemu. Co ciekawe żadne błędy się nie zapisały w pamięci kompa? Prawda czy mnie mechanik w lewo robi?
Jak auto stało to wypinałem przepustnicę i była czyszczona bo był mały problem z obrotami, trochę niskie były i falowały. Teraz jest z tym ok. TS rocznik 2000 więc mam chyba motronika bez krokowca.
Jakieś pomysły? Czy może w ciemno mogę alternator wymieniać?