Printable View
Witam
Przymierzam się do pomalowania zacisków proszkowo (mam już w miarę ogarniętą cenowo firmę z Piaseczna), z tym że muszę dostarczyć zaciski już zdjęte. W innych firmach ze zdejmowaniem i regeneracją strasznie drogo to wychodzi więc chciałbym je po prostu zdjąć i podrzucić do malowania. Czy jest dużo z tym problemu? Czy ktoś z was już to robił?
Pozdrawiam
Co prawda w 166 i 156 ale też z brembo to było tak że fabrycznie zamontowanych w 166 prawie za cholerę nie mogłem odkręcić. W 156 były swap'owane z Punto Abartha więc się nie liczy, łatwo się zdejmuje i zakłada.
Nie wiem czy nie powinno się tych śrub mocujących na kleju wkręcać, niech ktoś z wiedzą na temat się wypowie, bo spotkałem się z różnymi wersjami, przy czym moment dokręcania w nich nie był jakiś wybitnie duży. Ale jak na kleju, to później albo męka jak u mnie albo nie wiem - palnikiem się go traktuje czy jak ? chętnie się dowiem.
Kolego zdjąć zaciski to banalnie prosta czynność. A jak temat ogarniasz, to problemu nie będzie.
W kilkuletnim aucie problem może wystąpić. Sama konstrukcja jest banalnie prosta, ale w kość mogą dać zapieczone/zabrudzone śruby. U mnie akurat były składane bez kleju, ale i tak trzeba było się nagimnastykować, żeby wszystkie śruby wykręcić.
Do tego trzeba delikatnie postępować z odpowietrznikiem, łatwo urwać.
Pamiętajcie jeszcze o częstych problemach z odkreceniem przewodu hamulcowego.
Wysłane z mojego PLK-L01 przy użyciu Tapatalka
No owszem, w 156 gdzie mam swapowane, po regeneracji, czyściutkie, nowe śruby itd. - bez problemu żadnego kilka razy zdejmowałem i zakłdałem. Ale od 10ciu lat nie zdejmowane (czy może właśnie na kleju? nie wiem ? - jak to rozpoznać??) to może być problem śruby po prostu.Cytat:
Napisał slawek986
Dlatego nie wolno żałować WD40 oraz cierpliwości :)