Huknęło jak z armaty, burczy i gaśnie

Witam kolegów i koleżanki :)
Niestety problem z bellą dopadł i mnie. Przy jednostopniowym mrozie wsiadłem by odpalić auto, zakręciło rozrusznikiem ze 3 razy i jak nie huknie! Wystraszyłem się, otworzyłem maskę ale nie zobaczyłem niczego co by mogło wybuchnąć. Wsiadam, kręce jeszcze raz, odpalił, ale wydech głośno burczy i auto po chwili gaśnie i znowu próbuje strzelać... Nie próbowałem już go męczyć tylko postanowiłem najpierw napisać tutaj i teraz pytanie: czy jeśli jest mało benzyny to Alfa może strzelić w wydech? Bo tak sobie pomyślałem że przyczyna gaśnięcia może być banalna - brak benzyny (wskaźnik trochę przy końcu oszukuje) tylko dlaczego strzeliło?

Mogło strzelić bo właśnie za dużo benzyny poszło w wydech. Ogólnie nie powinno się wyjeżdżać paliwa polecam dolanie. [emoji6]

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Co więc mogło rozsadzić? Nic nie widać, rury całe, spawy też. Może łącznik elastyczny? A benzynki doleje, zobaczymy ;)
Edit: Mogło strzelić od zapchanego kata? Alfa trochę dymiła ostatnio, dość dużo paliła i czasem się dławiła i już wcześniej kata podejrzewałem o to.
Edit: Niestety dolanie paliwa nic nie dało, odpali na chwilę i gaśnie, czasem coś strzeli, warczy bo gdzieś w wydechu dziura no masakra, co to mogło się stać?

Widzę LPG więc możliwe, że rozsadziło kolektor dolotowy plastikowy :/ Sprawdź go dokładnie. Bez demontowania powinno być widać czy go nie rozsadziło. Oby to nie było to.

Alfina była zimna jak d... nieboszczyka, więc odpalała na benzynie a to oznacza że gaz nie miał w tym udziału... Poza tym chyba strzeliło w wydech a nie w dolot bo warczy (wcześniej pracował cicho). Bardziej martwi mnie to gaśnięcie zaraz po odpaleniu, wcześniej wszystko chodziło jak zegarek... Marchewka gaśnie.
Edit: nie chcę gazować, żeby znowu coś nie strzeliło i rozsadziło bardziej, podczas odpalania nie dotykałem gazu.

A może rozwaliło ci katalizator w środku

Cytat:

---

Napisał Screwdriver

Alfina była zimna jak d... nieboszczyka, więc odpalała na benzynie a to oznacza że gaz nie miał w tym udziału... Poza tym chyba strzeliło w wydech a nie w dolot bo warczy (wcześniej pracował cicho). Bardziej martwi mnie to gaśnięcie zaraz po odpaleniu, wcześniej wszystko chodziło jak zegarek... Marchewka gaśnie.
Edit: nie chcę gazować, żeby znowu coś nie strzeliło i rozsadziło bardziej, podczas odpalania nie dotykałem gazu.

---

Nie bądź taki pewny z tym LPG, już niejednemu strzeliło na zimnym. Prawdopodobnie masz pęknięty kolektor ssący. Obejrzyj go dokładnie, szczególnie w miejscu łączenia dwóch jego części. Jeśli uda się go naprawić to dobrze. Po naprawie lub wymianie trzeba zrobić reset ECU i nie jeździć na LPG do czasu sprawdzenia instalacji - głównie szczelności wtryskiwaczy LPG.

Cytat:

---

Napisał SG0240

Nie bądź taki pewny z tym LPG, już niejednemu strzeliło na zimnym. Prawdopodobnie masz pęknięty kolektor ssący. Obejrzyj go dokładnie, szczególnie w miejscu łączenia dwóch jego części. Jeśli uda się go naprawić to dobrze. Po naprawie lub wymianie trzeba zrobić reset ECU i nie jeździć na LPG do czasu sprawdzenia instalacji - głównie szczelności wtryskiwaczy LPG.

---

Hm, tym bardziej że u mnie jest wtrysk ciekłego gazu... Ok sprawdzę. :)

Cytat:

---

Napisał SG0240

Nie bądź taki pewny z tym LPG, już niejednemu strzeliło na zimnym.

---

Dokładnie, coś o tym wiem :embarassed:

Panie i panowie, przyczyna nie odpalania zlokalizowana. Bella miała zawał, wywalona uszczelka kolektora ssącego. Teraz pytanie, idzie toto wymienić w warunkach "podwórkowych"?
Edit: tylko dlaczego burczy skoro wybuch był w dolocie??