[146]Jak użytkować, żeby nie żałować...? 2.0 TS 16v
Witam wszystkich.
Może niektórzy czytali mój temat o mojej Belli 146 Ti, która po 5 dniach od kupna padła na dobre, na dodatek na trasie na wakacje ładne 100km od domu. Jako, że wiele osób mówiło mi: "sprzedaj to gó***", "nie ma sensu robić bo i tak się zje***", "a nie mówiłem!!??!!", "masz za swoje", lub najgorszy tekst od mechanika ze Skoczowa: "naiwni jak dzieci!!! ładne z zewnątrz, lecz gów** pod maską..." ...to mam już trochę tego dosyć. Postanowiłem od razu, że na przekór znajomym będę ją przywracał do życia, ale z każdym dniem mam coraz więcej mętliku w głowie. Bo mam już silnik (podobno w 100% sprawny, zobaczymy jak się go założy), części typu rozrząd, pasek balansujący i napinacze, wariat, świece etc (czyli wszystko co trzeba przy wymianie rozrządu przy 2.0) będą w tym tygodniu, silnik zaleję olejem Mobil1 i teoretycznie powinno być cacy... Całość wyniesie sporą sumę, zbliżoną mocno do ceny zakupu auta...
Ale... cały czas mam wizję: wsiadam w moją bellę i będę się bał nią wyjechać dalej niż 30km poza miasto, bo ciągle się martwię, że mi padnie na trasie...
I tu moje pytanie do osób dłużej bytujących z AR i silnikami TS: czy są jakieś sposoby i zabiegi, które trzeba przestrzegać żeby silnik mnie nie zaskoczył znowu? Oczywiście zakładamy, że silnik będzie zdrowy!
1. Co ile wymieniać olej, na jakim poziomie go utrzymywać? Jaki olej polecacie?
2. Czy z każdym zajęknięciem silnika jechać na diagnostykę? <-- do teraz mam w głowie to, że przed wyjazdem na urlop odpaliłem alfę rano i wydala z siebie dziwny dźwięk, jakby pasek piszczał ale tak nietypowo po czym zgasła... Do teraz się głowię, czy jakbym pojechał z tym od razu do mechanika to by się coś wyjaśniło?... :(
3. Czy sprawdzać okresowo kompresję, żeby znać zużycie silnika oraz zmiany?
Wybaczcie, jeżeli te pytania będą dla Was dziwne, ale na prawdę chciałbym jeździć moją Alfą jakiś czas, nie martwiąc się o to, czy jadąc na zakupy dowiezie mnie na miejsce. Poprzednie moje auto było niezawodne, dopiero wymuszenie pierwszeństwa z naprzeciwka przez jednego palanta określiło koniec żywota mojej Astry F 1.6 16v), dlatego moje obawy są takie trochę desperackie. I nie chodzi mi o zużycie elementów jak zawieszenie czy elektrykę, tylko o silnik!
Z góry dzięki za wszelkie rady, pozdrawiam
GrzesiuŻar