Tomasetto + Bingo problem

Mam problem z instalacją II generacji Tomasetto ze sterownikiem Bingo.
Otóż, jeszcze przed świętami gdy nadeszła pierwsza fala mrozów samochód podczas jazdy przełączył się na benzynę. Po konsultacji z poprzednim właścicielem auta trochę się uspokoiłem ponieważ dostałem informację że jest to naturalne przy tej instalacji (zabezpieczenie membrany, by mróz jej nie zniszczył).
Ostatnio - jakieś półtora tygodnia temu - instalacja zaczęła "głupieć"; gaz się załączał, po chwili przerzucało na benzynę i tak w kółko... Okazało się, że termostat jest niesprawny i silnik się nie nagrzewał - moim zdaniem to była prawdopodobna przyczyna problemów z gazem. Zaznaczę, że nie mam możliwości uruchomienia auta z gazu, jet to możliwe tylko na benzynie.
Gdy jechałem po nowy termostat do Warszawy, to w jeździe miejskiej wszystko działało bez zarzutu - temperatura silnika w okolicach 90 st. instalacja LPG działała jak należy -załączyła się i wszystko było OK. Ale można powiedzieć, że to normalne, w mieście nie jeździ się szybko (brak intensywnego chłodzenia), częste postoje na światłach, więc silnik ma czas się rozgrzać.
Po zmianie termostatu - wbrew moim oczekiwaniom - wymienione przeze mnie objawy nie ustąpiły - nadal jazda odbywa się "na przemian": benzyna, gaz, benzyna gaz. Tylko temperatura silnika jest OK.
Co może być przyczyną takiego stanu rzeczy?

Właściwie tylko podpięcie do bingo da Ci właściwą odpowiedż.Reszta to gdybanie.Sam możesz sprawdzić podłączenie bingo tz.akumulator ,masa itd.W reduktorze jest czujnik temperatury najczęściej jest wlutowany ale może niezbyt dokładnie i powstał ,,zimny lut,,Program jest dość prosty w obsłudze ogólnie dostępny w necie potrzebny jest ci tylko kabelek do kme

Może być tak błacha sprawa jak przełamany przewód we wiązce idący na czujnik temperatury reduktora. Czujniki te to termistory NTC czyli o ujemnym współczynniku temperaturowym, im czujnik cieplejszy tym rezystancja mniejsza, jeśli przewód we wiązce będzie przełamany wtedy masz przerwę i rezystancja obwodu rośnie, sterownik LPG odczytuje to jako niedogrzany reduktor i przełącza na PB. Jednak w takim wypadku przełączenia na PB są losowe, bez żadnej logiki.

Druga możliwość zapowietrzony reduktor, masz korek gazowy w układzie chłodzenia i się nie dogrzewa reduktor. Trzecia możliwość załamany przewód obwodu ogrzewania reduktora.

Jak chcesz na szybko pozbyć się problemu, znajdź na reduktorze czujnik temp. i jego przewody zewrzyj ze sobą, będzie nawet możliwość od razu odpalić na LPG ale na mrozie nie radzę ;]

Cytat:

---

Napisał piotriix

Właściwie tylko podpięcie do bingo da Ci właściwą odpowiedż.Reszta to gdybanie.Sam możesz sprawdzić podłączenie bingo tz.akumulator ,masa itd.W reduktorze jest czujnik temperatury najczęściej jest wlutowany ale może niezbyt dokładnie i powstał ,,zimny lut,,Program jest dość prosty w obsłudze ogólnie dostępny w necie potrzebny jest ci tylko kabelek do kme

---

Kabelka nie mam, laptopa też a ze stacjonarnym komputerem nie będę chodził do garażu. Chyba lepiej będzie do speca jakiegoś podjechać ;) Ale dzięki za radę

Cytat:

---

Napisał GrzesiekK.

Może być tak błacha sprawa jak przełamany przewód we wiązce idący na czujnik temperatury reduktora. Czujniki te to termistory NTC czyli o ujemnym współczynniku temperaturowym, im czujnik cieplejszy tym rezystancja mniejsza, jeśli przewód we wiązce będzie przełamany wtedy masz przerwę i rezystancja obwodu rośnie, sterownik LPG odczytuje to jako niedogrzany reduktor i przełącza na PB. Jednak w takim wypadku przełączenia na PB są losowe, bez żadnej logiki.

Druga możliwość zapowietrzony reduktor, masz korek gazowy w układzie chłodzenia i się nie dogrzewa reduktor. Trzecia możliwość załamany przewód obwodu ogrzewania reduktora.

Jak chcesz na szybko pozbyć się problemu, znajdź na reduktorze czujnik temp. i jego przewody zewrzyj ze sobą, będzie nawet możliwość od razu odpalić na LPG ale na mrozie nie radzę ;]

---

No właśnie też myślałem o czujniku temperatury lub o tym, że uszkodzony termostat spowodował jakiś "cyrk" z dopływem płynu chłodzącego do reduktora...
Cały kłopot z "wariującym" gazem zaczął się po awarii termostatu. Wydaje mi się, że jedno z drugim ma związek - chyba jednoczesna awaria instalacji byłaby za dużym zbiegiem okoliczności - choć nie można tego wykluczyć. Jutro w garażu obejrzę ten czujnik i przewody a po południu wybiorę się do specjalisty.

Dzięki za wszystkie rady

P.S. Jakby co, to nie mam zamiaru odpalać samochodu z LPG. Od tego jest benzyna, niech sobie silnik trochę na niej pochodzi i dopiero po nagrzaniu niech się przełączy. Zresztą często jak kończy mi się gaz to jeszcze jakieś 50-80 km jeżdżę na benzynie - na pewno nie zaszkodzi ;)

EDIT: Kolejne zagadki, tym razem pozytywne:

Wczoraj jechałem na stację benzynową - 3,5 km w jedną stronę. W drodze na stację było po staremu, na zmianę benzyna, gaz, benzyna, gaz i tak w kółko. W drodze powrotnej znacząca poprawa, czyli instalacja normalnie się załączyła i działała bez zarzutu.

Dziś rano zawoziłem żonę do pociągu (10 km w jedną stronę). Po ok. 3 km od wyjechania z domu gaz się załączył i wszystko działa poprawnie.
Nie wiem jak to dokładnie jest ale czy jest możliwe, że jak uszkodzony termostat był otwarty ("duży" obieg) to płyn chłodniczy być może wcale nie dochodził do reduktora (albo dopływ był mocno ograniczony) a teraz po wymianie termostatu to wszystko zaczyna powoli działać? Po wymianie przejechałem w piątek 2x10 km, w sobotę 2x17 km, w niedzielę 2x3,5 km (z czego powrót już LPG działał OK) i dziś 2x10 km (cała trasa OK)?