Chyba sprzęgło

Czołem Alfisti...

Mam problem i już nieco głupieje od kombinowania co to może być... podejrzewam sprzęgło...
ale od początku...

Jakiś czas temu podczas ruszania pod górkę zawędziłem nieco sprzęgło (smród palonego sprzęgła był wystarczającym znakiem) , co zresztą mnie zdziwiło bo przy ruszaniu pod tą samą górkę nie miałem wcześniej problemu.
Jakiś czas był spokój a potem zaczęły się dziać cyrki. Najpierw pedał sprzęgła zrobił się cholernie twardy, potem przyszła zima i drążek zmiany biegów też zaczął chodzić piekielnie opornie. Zima się skończyła i efekt oporu drążka skrzyni przeszedł jak ręką odjął.

Sprzęgło nadal chodzi ciężko ale nie tak jak zimą, chwyta dopiero od połowy zakresu pedału i bardzo krótko. Następny motyw to skakanie wskazówki prędkościomierza. Od czasu do czasu jak depnę mojej belli to obrotomierz idzie w górę tak jak powinien a prędkościomierz dostaje zadyszki i podskakuje po chwili o kilka km/h.

Ma ktoś jakieś pomysły ...?

Zaciągnij ręczny, wrzuć 1-kę i próbuj ruszyc, jeśli silnik daje się "zdławic" ze sprzęgłem jest OK. Jeśli chodzi o skrzynię to sprawdz stan oleju, a jeśli nigdy go nie zmieniałeś to zalej świerzej tuteli ZC75/80 na pewno nie zaszkodzi,a na oryginale biegi mogą wchodzić lżej.

Na pewno masz sprzęgło do wymiany. Te "opóźnione" działanie prędkościomierza świadczy o ślizgającej się tarczy. Odnośnie ciężko chodzącego lewarka zmiany biegów w zimie to jeśli działo się to tylko na nierozgrzanym samochodzie (tzn po kilkunastu minutach jazdy ustępowało) to nie masz się czym martwić, im niższa temperatura tym olej gęstszy i opory wrzucania biegów większe.

Witam,

U mnie w Fiacie Siena (jak w opisie) miałem podobny problem, olej przekładniowy miał już swoje lata, wymieniłem go na świeży jeszcze w styczniu podczas mrozów i problem ustąpił. Przez taki okres zdążyła zebrać się tam też woda (skraplanie na skutek różnicy temperatur), co pogorszyło parametry cieczy roboczej.