-
Brak mocy silnika
Sprawa wygląda tak: Ruszam sobie dość ostro z pod świateł, jedynka, dwójka, trójka i... nagle czuje, że auto przestaje przyśpieszać. Gaz wciśnięty do połowy a Alfa zwalnia. Na szczęście udało mi się bezpiecznie dojechać a raczej dotoczyć do domu. Sprawdziłem dziś dolot, przeczyściłem kopułkę w środku ale te zabiegi niewiele dały. Myślę jeszcze nad wymiana świec. Silnik delikatnie faluje na wolnych obrotach a po wciśnięciu gazu powyżej 3tys obrotów zaczyna szarpać, przerywać, coś tak jakby nie wszystkie cylindry pracowały. Ma ktoś jakiś pomysł co to może być?
-
miałem kiedyś to samo.... przyczyna była częściowo wypięta wtyczka w przepływomierzu...
-
Dziś sprawdzałem dolot i odpinałem tą wtyczkę tak więc to na pewno nie to.
-
może świece i kable już do wymiany...filtr paliwa??
-
paliwo.. sprawdź cały dolot paliwa...
-
Bylem właśnie kupić świece, wymienię i zobaczę. Ogólnie auto jedzie dobrze tak do 2tys obrotów. Czuć lekkie szarpanie ale jakoś się toczy. I to też trzeba lekko naciskać na gaz bo jak się za dużo otworzy przepustnice to silnik momentalnie przestaje się wkręcać. Dziwi mnie, że to tak nagle się stało, wcześniej nie było żadnych niepokojących objawów.
-
jeżeli masz takie objawy to ja w T. Sparku miałem tak kiedy miałem zapchany filtr paliwa i świece do wymiany.
-
Temat można zakończyć, Alfa znów oddycha pełną piersią :) Świece wymieniłem ale okazało się, że to nie to. Problem cały czas leżał po stronie dolotu. Nie wiem jak to się stało, że rano przy sprawdzaniu takie coś uszło mojej uwadze. Opaska na wężu przy intercoolerze musiała być słabo dokręcona i gdy sobie ostro ruszałem to sprężone powietrze zepchało delikatnie węza z jednej strony i układ zrobił się nieszczelny. Dopiero jak stałem przy silniku i dodałem gazu to poczułem podmuch powietrza i w ten sposób udało się zlokalizować usterkę. Całe szczęście :D
-