-
Awaria gazu
Witam
Mój problem jest następujący w środę odebrałem Alfę od mechanika chodziła dość dziwnie, wydawało mi się że pewnie gazu już koniec bo zrobiłem 330 kilometrów, wyłączyłem instalację i w drogę, po 50 kilometrach zatankowałem gaz na full i tu pierwsze zdziwienie, bo okazało sie że w zbiorniku było jeszcze 7 litrów i od tego miejsca zrobiłem 240 na teoretycznie gazie, ale jak zatankowałem okazało sie ze weszło 11 litrów, spojrzałem na benzynę i szok jakieś 20 litrów ubyło, co mogło pójść, dodam ze nie słyszę z tyłu zaworu jak przełącza, tylko światełko pali się tak jakby chodziła na gazie i słychać lekkie kliknięcie gdzieś w okolicy parownika
U mechanika robiłem następujące rzeczy:
-sprawdzali tam świece,
- robili metalowa osłonę pod silnik i boczki z plastiku (teraz mam wszystko zamknięte, łącznie z instalację LPG),
- zdejmowali skrzynię biegów
- wymienili akumulator
-
może uszkodzili wiązkę instalacji LPG przy demontażu skrzyni
jedź do nich z reklamacją
-
Nie wiem czy mi sie opłaca, bo to 110 w jedna stronę, na razie polatam na benzynie a może jutro podskoczę do gazownika jak będę miał czas, tylko co to może być, normalnie chodzi, niby przełącza i chodzi jakby na wolnych na zaubogiej mieszance, bo z tyłu słychać jak chodzi nierówno. Domyślam sie ze potem jest już tak uboga że jadę na benzynie
-
Ewidetnie Ci coś nie podłączyli albo co gorsze przydusili gdzieś miedż .Jak wyjmowali skrzynię to i sanie ,a przewody od lpg pewnie im przeszkadzały więc je porozpinali.A gazem Ci nie śmierdzi?Spawali coś?
-
Gaz w ogóle nie śmierdzi wszystko jest szczelne, rozebrałem obudowę przeciwmglaka i wszystko wygląda dobrze, aż do tylnego mocowania osłony pod silnik na sankach, tam jakby miedź i kable były przyduszone, dzwoniłem do gazownika we wtorek jestem umówiony, mówił mi że możliwe ze sygnał do zaworu nie dochodzi bo jest przerwa, albo rurka przyduszona, co do spawania to nic nie spawali, ale magiel poleciał a w skrzyni uszczelniacz robili raczej spawania nie było, jak coś to klejenie, ale ściągali i może wtedy coś padło. jest jeszcze opcja ze coś zwalili przy montażu boczków osłony, bo są plastikowe i walnięte wkrętami i jeden wkręt jest bardzo blisko kabli.
Szczerze mówiąc to zawór od momentu odbioru, gdzie chodziła niby na gazie do dziś nie dał oznak życia- nie było kliknięcia- nawet podłokietnik położyłem i wnękę na narty otworzyłem i nic, tylko to przy parowniku i zaczyna po przełączeniu nierówno chodzić- lekko faluje, dalej nie sprawdzałem bo wolę podmuchać na zimne i PB jeźdżę
-
Sprawa rozwiązana, chyba przy sprawdzaniu świec któryś z mechaników zaczepił o wtyczkę do czujnika temperatury silnika i komp dostawał sygnał ze cały czas jest -40 stopni i dlatego blokował GAZ. Inna sprawa ze zauważyłem wyciek płyny chłodzącego na wężach do parownika, ale jutro postaram sie to ogarnąć