-
Zgasł na trasie
Witam Kolegów w Nowym Roku!
Podczas mojej podróży na sylwestra (200km) auto mi dwukrotnie zgasło podczas jazdy z prędkością ok. 120km/h. Po prostu jadę i czuje lekkie szarpnięcie, świecące kontrolki. Po dosłownie chwili auto z powrotem zapala, gasną wszystkie kontrolki i jadę płynnie dalej. Całe zdarze trwało ok. 3 sek.
Odstęp pomiędzy dwoma zdarzeniami wynosił ok. 70km.
Dodam tylko, że bak był zalany na full paliwem z BP.
Wracając z powrotem nie zdarzyło się to już.
Pzdr.
P
-
Obserwuj zachowania fury.
-
Mam wrażenie, że auto czasem szarpie po odpuszczeniu gazu. Chciałbym coś z tym zrobić, aby auto mnie w najbliższym czasie nie zawiodło gdzieś np. 400km od domu. Czytałem coś o czujniku położenia wału, że takie gaśnięcie może być spowodowane jego kończeniem się. Akumulator w aucie, również nie jest najlepszych lotów - przy -15 stopniach auto odpalało....ale rozrusznik ciężko już kręcił. Czy to również może mieć jakikolwiek związek z podaną wyżej sytuacją?
-
To co napisałeś to za malo żeby co kolwiek stwierdzić. Przyczyn może być całe mnóstwo. Jedź na kompa i zczytaj błędy, może coś pokaże co naprowadzi na trop. Ja jeszcze Cię tylko trochę popytam:
1) Czy jak jeździsz to nie szarpie?
2) Czy przyspiesza płynnie?
3) Czy jest różnica na zimnym i na ciepłym silniku?
4) Czy zdarzało Ci się kiedyś żeby np nie chciał odpalić na rozgrzanym silniku?
Więcej pytań nie pamiętam :P
- - - Updated - - -
Myślę, że akumulator trzeba odrzucić, choć mogę się mylić. Moje ostatnie pytanie o odpalaniu auta właśnie zmierza do awarii czujnika położenia wału korbowego - strasznie upierdliwa usterka. Ale to co się wydarzyło Tobie to trochę zza mało żeby jednoznacznie powiedzieć, że padł własnie ten czujnik.
-
Domyślam się, że mało danych do wysunięcia konkretnych wniosków.
Ogólnie auto nie szarpie, czasem delikatnie przy dodawaniu gazu, w zakresie obrotów do 2tyś, auto przyśpiesza płynnie, nie ma różnicy pomiędzy ciepłym a zimnym silniku, nigdy nie zdarzyło mi się, aby auto nie odpaliło.
Jedno mi się jeszcze przypomniało (sytuacja miała miejsce rok temu i jakieś 3 mc temu) mianowicie, wsiadam do auta (silnik zimny) odpalam rozrusznik, tylko problem w tym, ze za krótko przytrzymałem (jakiś znikomy ułamek sekundy i auto nie zaskoczyło), oczywista sytuacja i chcę odpalić ponownie....i tu wystąpił problem.....rozrusznikiem musiałem kręcić ok. 15 sek łącznie aby auto odpaliło......zaciekawiło mnie to, ale ze problem występował tylko po nieprawidłowej próbie odpalenia, to się nie nim nie przejmowałem.....Przynajmniej teraz uważam, aby porządnie zakręcić nim.
-
Może zapowietrzył Ci się układ paliwowy, albo pompka coś zaczyna marudzić. Bo z tym odpaleniem jak piszesz to tak jak by Ci się albo zapowietrzyło albo pompka nie podała paliwa. Czujnik położenia wału unieruchamia samochód na ogół przy rozgrzanym silniku. Jak ostygnie to znowu odpala. Wiem bo już to przechodziłem.
-
Tak ja kolega wyżej napisał. Sprawdź układ paliwowy. Kiedyś kolega miał tak, że przewód mu sparciał, była dziurka w przewodzie i się układ zapowietrzał. Samochód też gasł czasem. Może pompa szwankuje. Ja obstawiam układ paliwowy.
-
Ale dla pewności podłącz się najpierw do kompa jak koledzy proponują ;)