Napisał
Artek123
Po prostu rozwalają mnie ludzie z takim podejściem... chcesz kupić auto za 20 tyś. co stanowi 1/5 ceny nowego albo i mniej... i chcesz żeby było jak nowe z salonu oraz żeby nie wymagało żadnych napraw (tylko jeździć i lać paliwo)... piszesz że skoro trzeba coś zainwestować po zakupie to trzeba mocno zbić cenę... to co ty chcesz za darmo czy półdarmo ten samochód dostać??? A może sprzedający miał by Ci jeszcze dopłacić za to, że zechcesz jego auto...??? Ludzie bądźmy poważni... rozmawiamy o autach ok. 10 letnich (i tak jak pisałem wyżej za cenę 1/5 wartości nowego), to że jest do sprzedania za 20 tyś., a nie za 120 tyś. jak nowy nie bierze się z sufitu, auto ma już swój przebieg, w jakimś stopniu jest wyeksploatowane i nakładów finansowych większych lub mniejszych będzie wymagało... a że ceny np. wahaczy, sprzęgła z dwumasą (diesle), czy kpl. rozrządu (w JTS / TBi) albo turbo sprężarki, są jakie są... więc generuje to niekiedy spore koszty po zakupie... i właśnie dlatego (powtórzę to jak zacinająca się płyta) kosztuje ono 1/5 wartości nowego...
P.S.
dodam że nie mam auta na sprzedaż i sam jeżdżę takim 9 letnim... żeby nie zostać posądzonym o to, iż jestem jakimś sfrustrowanym sprzedającym, czy snobem który uważa, że jak chcesz auto idealne to idź do salonu i kup nowe...