Napisał
krapio
Cześć. Podzielę się z Wami ostatnim doświadczeniem. Jako, że julka już po gwarancji, postanowiłem samodzielnie dokonać wymiany oleju i filtrów. Do tej pory samochód był serwisowany regularnie co roku lub 15k km w ASO.
I co mnie kolejno zaskakiwało:
1. Wymiana filtra powietrza - dekielek zamontowany w niewłaściwym położeniu, "mały pikuś";
2. Wymiana oleju - zerwany gwint w misce olejowej. Jako, że olej już spuszczony, julka na lawecie trafiła do warsztatu, oczywiście już nie do ASO. Pan Mechanik, z szacunku przez duże "M" rozwiązał usterkę
przegwintowując miskę i osadzając korek naprawczy, grubsza sprawa;
3. Wymiana filtra kabinowego - bingo, zgadliście: stary filtr obrócony o 180°, w sumie detal.
I jak myślicie, odwiedzę jeszcze ASO najbliższe mojego miejsca zamieszkania? A co by mnie spotkało gdybym zlecił im wymianę rozrządu, tarcz i klocków hamulcowych? Włosy stają dęba.