A ja odebrałem w końcu Bellę, po weekendzie w warsztacie, gdzie dostała nową uszczelkę pod głowicą oraz komplet amorków - z przodu Kayaby, z tyłu Bilsteiny :)
Potem przedmuchałem wariator po postoju :P (nie wychodziłem poza trzeci bieg, bo droga podmiejska:D) oraz w ramach testu zawieszenia "tropiłem węża" na sporej prędkości na powiatowej drodze z szerokim poboczem :P
Bella bardzo dziarsko bierze zakręty i chyba musze przyznać, że jeszcze nie jechałem tak dobrze prowadzącą się maszyną :P Dziury na wcześniejszym odcinku też jakby się samo "pozrastały" :P
Za to portfel lżejszy dokładnie o jedną pensję, a jutro jeszcze trzeba zalać pod korek i jechać po pieczatke w dowodzie :D