Dzięki, to jeszcze zapytam czy zgłaszałeś się przez portal (Odkupy Pojazdów->Zgłoś chęć odkupu pojazdu) czy bezpośrednio pod jakiś adres?
Printable View
Dzięki, to jeszcze zapytam czy zgłaszałeś się przez portal (Odkupy Pojazdów->Zgłoś chęć odkupu pojazdu) czy bezpośrednio pod jakiś adres?
Dzwoniłem pod numer podany na ich stronie (ogólniedostępnej, nie w panelu klienta) gdzieś w jakieś sekcji związanej ze zgłoszeniem chęci odkupu/przedłużenia. Pani przyjęła zgłoszenie i po tygodniu odezwał się już do mnie koordynator, trochę pytań pozadawał i od ręki przedstawił ofertę :)
Dostałem cenę wykupu niecałe 200 netto za Q. Chyba dobra cena no nie?
Jakieś nowości w temacie?
Mi się za kilka dni kończy umowa więc na razie przedłużyłem do wakacji bo nie miałem czasu poważnie zająć się poszukiwaniami czy porównywaniem ofert, niestety.
Takie coś dostałem dla pakietu economy:
Nie chcą mi zrobić wyceny wcześniej niż 3 miesiące przed końcem wynajmu.Cytat:
Poniżej przesyłam propozycję przedłużenia obecnego kontraktu na kolejny okres:
- przedłużenie do 28.07.2022, przebieg całkowity na kontrakt 60.000 km, stawka netto 1910,00 zł;
- przedłużenie do 28.07.2022, przebieg całkowity na kontrakt 50.000 km, stawka netto 1813,00 zł;
- przedłużenie do 28.07.2022, przebieg całkowity na kontrakt 40.000 km, stawka netto 1714,00 zł.
Patrzyłem na warunki oddania auta, i co mnie zdziwiło to rysy na felgach alu są "złe" tj trzeba będzie zapłacić. Dziwne to, bo mam czarne koniczyny 19" i opona fabryczna jest na to za wąska przez co rant ochronny opony nie chroni felgi, plus czarny połysk więc widać na nich wszystko, każdy krawężnik itd. Pytanie czy warto coś z tym robić na własną rękę zawczasu (z automatu każda rysa to "ubytek materiału" na tej feldze) czy nic nie robić i spodziewać się wyceny z dupy na poziomie ceny nowych felg?
Masz LeasePlan czy od jakiejś innej firmy? W LeasePlanie widziałem na dokumencie przed zdaniem auta że akceptują rysy i przetarcia na rancie felgi do 10cm długości.
Sam skłaniam się do wykupu bo z autem nic mi się nie dzieje, a w sumie patrząc na rynek to niespecjalnie jest w czym wybierać. Cenowo widziałem tez że LP całkiem fajnie to wycenia na koniec więc może się to opłacać. Trafiliśmy dobrze z tą promocją wtedy bo teraz ceny są z kosmosu na najem.
ALD i zasady według Przewodnik Zwrotu Samochodów Osobowych PZWLP strona 29
TAK Zarysowania lub złuszczenie lakieru na felgach lub tarczach kół, bez ubytków materiału
NIE Tarcze kół lub felgi uszkodzone (np. odkształcone lub z ubytkami materiału).
więc pozostawia trochę pola do interpretacji czy głęboka rysa na rancie alu felgi to ubytek materiału czy nie.
Nie lepiej kupić na własność i mieć święty spokój czy się felgę uszkodzi czy nie, póki jeszcze można? Niestety lewacki świat dąży do likwidacji własności prywatnej.
raczej kapitalistyczny swiat chce zarabiac na wynajmach...
co do wlasnosci auta, to ma swoje wady - zostajesz z autem uzywanym, np jesli byla juz jakas powazna usterka to masz przez paprokow naprawianie, jesli model ma jakas przypadlosc - np padajace MA czy pekajace cylindry to staje sie to Twoim ryzykiem. zmieni Ci sie gust, chcialbys zmienic kolor/tapicerki w wynajmie latwo, zwiekszy sie rodzina zamieniasz na stelvio itp.
gdyby w czasie kiedy brałem swoja byly dobre oferty najmu na doposazone veloce, to wzialbym najem, no ale wtedy to rata najmu byla taka sama jak leasingu z 1% wykupem, jedyna różnica ze 20% wplacalem, wiec wybralem leasing i za miesiac bede mial na wlasnosc swoją. do elasnej tez latwiej sie wydaje kase na rozszerzenia - u mnie np progi q, wydech 2x2 z klapami,rozbudowa audio/wygluszanie, obniżenie, kiera Q alkantara, 8.8, komplet felgi/opony zimowe/tpms i inne - 20tys dodatkowo nie moje - w wynajmowanej bym na to nie wydawal
Dostałem opcję przedłużenia najmu na rok. Cena bez zmian 1813 netto, także chyba ok. Co prawda bez gwarancj ale multiair wymieniony na gwarancji. Także ryzyko chyba minimalne na jakąś minę
Co to znaczy święty spokój typie, jak kupisz na własność to jest to twoje wraz ze wszelkimi problemami, w tym uszkodzonymi felgami. Będziesz na własność kupować co 3 lata? Chyba nie? Bo wynajem na 3 lata kosztuje połowę tego co zakup auta - logiczne, płacę za utratę wartości (nie licząc ubezpieczeń, serwisów itd. bo to kosztuje tyle samo w obu przypadkach) a nie za całą wartość według wyceny początkowej.
Do tego dochodzi kwestia rozliczania kosztów eksploatacji i paliwa, kupisz auto na własność na siebie czy na firmę? Wrzucisz w środki trwałe? To przy sprzedaży zapłacisz podatek i wyjdziesz na zero (bez korzyści) z amortyzacją zakupu, czyli zapłacisz jeszcze więcej w porównaniu z wynajmem.
Poza tym to "na własność" to masz jak kupisz za gotówkę, co już samo w sobie jest złym pomysłem. Jakiekolwiek finansowanie i technicznie to nie jest twoje i nie możesz z tym robić co ci się podoba i tak samo będziesz odpowiadać za szkody - dopóki nie wykupisz.
Święty spokój dla mnie to jest teraz - płacę stałą kwotę, niezależną od kursu EUR czy wiboru czy czegokolwiek innego, mam AC, assistance, serwis i opony zapewnione. Ja płacę a to ma jeździć, jak nie jeździ to mam zastępcze. MultiAir ma się zepsuć turbo się ukręcić czy coś wybuchnąć, lata mi to. Tobie nie, jak masz to na własność i padnie silnik czy skrzynia w czteroletnim aucie to 100% kosztów i kłopotów twoje.
To jest cena za pakiet czy "samo auto", w sensie AC itd? Tak czy siak killer price.
takie ofery najmu pojawiały sie ojakis rok po tym jak mysmy brali nasze na veloce z paroma podstawowymi dodatkami (o ile pamietam aa/lopatki) chyba w leaseplanie potem jednak pidwyzszyli. przy takiej kwocie najem jest mega opcja mimo braku w tych ofertach ac/przeglądów. nie wiem czy dzisiaj sa porownywalne oferty
Generalnie w większości masz rację, niemniej jednak mam odmienne zdanie w kilku kwestiach:
- w ofertach, które otrzymałem (luty/marzec br.) wynajem za każdym razem wychodził sporo więcej, aniżeli połowa wartości nowego auta,
- cena auta w wynajmie do ofertowania zdecydowanie wyższa aniżeli w leasingu,
- w leasingu (firma) dobre rozwiązanie (przy wykupie 1%) to nie wrzucenie ostatniej faktury (wykupowej) w koszta, po upływie 6 miesięcy, możesz odsprzedać auto jako osoba prywatna, więc unikasz podatku dochodowego i VAT - więc masz sporo korzyści,
- teraz przy 5 letniej gwarancji wydźwięk argumentacji co do zepsuć, wybuchów etc, przynajmniej dla mnie nie jest istotny,
- nie zapominajmy, że wynajem też jest produktem, i nie powstał po to by uszczęśliwiać klienta, a po to, by jeszcze więcej na nim zarobić...
Reasumując, każdy ma własny kalkulator i znajduje się w innej sytuacji... Ludzie są różni i dla jednego ważniejsze jest kupić auto za gotówkę jak napisałeś, i mieć (bo tak chce, bo go stać, bo taki ma kaprys etc); dla innego zaś nie do pomyślenia jest brać na siebie utratę wartości auta, dlatego nigdy nie kupi auta nowego tylko kilkuletnie...
Zgadzam się, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i różnym ludziom różne rzeczy pasują, to oczywiste. Jeden będzie się pukał w czoło jak ten drugi może przewalić w 3 lata sto tysięcy na samą utratę wartości, drugi się będzie zastanawiał jak tamten może jeździć paździerzem.
A produkt jak produkt, nikt nie musi na siłę wybierać wynajmu, jest wiele opcji.
myślę że po leasingu z niskim wykupem, wykup prywatnie i jakaś odsprzedaż po pół roku to mimo braku VAT/podatku to słaba opcja - buja się człowiek z ogłoszeniami, telefonami, oglądaczami, rzeczoznawcami których ktoś nasyła, jazdy próbne itp itd, a potem jak coś wyjdzie w aucie to jeszcze można mieć telefony z pretensjami albo roszczeniami. większość klientów na np 3 letni auto i tak będzie chciało fakturę VAT więc już oferta gorsza dla takiego klienta. jeśli ktoś nie chce zostawiać sobie auta na dłużej, to najem ale na dobrych warunkach może być dobrą opcją - sam bym wziął ale jak mi za minimalnie doposazone Veloce krzyczało ALD na początku 2018 ponad 4tyś netto mimo że przebieg ograniczyłem na 12tys/rok (gdy Super z xenonami/przeglądami/zimówkami/AC+OC dawali za 1599) to wziąłem leasing z niskim wykupem bo stwierdziłem że i tak auto sobie moge zostawic prywatnie na kolejne kilka lat. Inna gatka w przypadkach jak potem były oferty 1899netto za trochę doposażone Veloce.
Ja uważam, ze pieniądze są po to, żeby ich używać, póki ma się co jeść, gdzie mieszkać i jeszcze sporo zostaje. Śmieszą mnie biznesmeni w białych skarpetkach, co to są dumni z tego, że coś tam urwali z podatków i kupują np. pickupa, mimo że go nie potrzebują i woleliby mieć na własność normalny samochód. Nie zapomnę jak taki jeden burak z okolicy wysłał córkę do ślubu w pickupie, a ona z niego wypadła przed kościołem, bo się potknęła przy wysiadaniu. Widocznie dziewczę nie było nawykłe do jeżdżenia traktorem w obejściu. Dawniej, kiedy świat jeszcze był normalny, za pracę dostawało się inne dobra na własność i nikt nie myślał a o jakichś wynajmach i innych dyrdymałach, bo każdy pośrednik to strata dla klienta, a zysk dla pośrednika, czy to się komuś podoba czy nie.
Nie rozumiem jednego: dlaczego mało kto bierze w leasing albo wynajmuje telewizor, kuchenkę mikrofalową albo gacie. Skala wartości może inna, ale utrata wartości procentowo jeszcze większa, zwłaszcza w przypadku gaci.
Mylisz się, kwestie typu ekspres do kawy w leasingu to bardzo popularna rzecz w biurach, zwłaszcza dużych. Tak samo jak z autem, korzystasz z ekspresu, serwis masz zapewniony, jak się zepsuje to masz zastępczy - to ma działać i tyle. W przypadku telewizora to niepotrzebne, bo eksploatacja i serwis są drastycznie inne. Gacie - bez komentarza.
Tak patrząc to byle skoda też działa, więc wystarczyłaby do przewożenia plonów z pola. A Alfy Romeo nie używa się, żeby działała, tylko żeby dawała coś więcej.
No do biura raczej nikt nie kupuje/wynajmuje ekspresu za 40 tys. zł, a są takie.
Limit kilometrażu czyni wynajem długoterminowy działaniem kompletnie bezsensownym.
Cześć
Dużymi krokami zbliża mi się termin zdania Stelvio w LeasePlanie. Auto mam w stanie perfekcyjnym oprócz dwóch odprysków na masce - limit miałem na 60 tkm, auto będzie miało jakieś 45 max. Czy ktoś może już zdawał auta i może podzielić się wrażeniami?
Widocznie nie rozumiesz podstawy działania wynajmu.
Ja przez długi czas się zastanawiałem nad wynajmem, bo po prostu to się opłacało (nie wiem, jak teraz, bo nie siedzę w obecnych stawkach). I niewiele by brakowało, a bym podpisał umowę. Ale zmieniłem adres zamieszkania, potrzebowałem robić więcej kilometrów i nagle wynajem przestał być opłacalny - a wygrał leasing.
Ale wybierając leasing nie krytykuję wynajmu.
Wniosek:
Dobieraj narzędzia do potrzeb a nie pakuj wszystko do jednego wora.
To, że nie widzisz sensu - to Twój punkt widzenia. Jakbyś miał inną sytuację, to byś ten sens zobaczył. Ale powtórzę - po co takie zero-jedynkowe stawianie sprawy?
Jakbyś dodał "Dla mnie" a później swoje zdanie, to by była prawda - i też inny sens wypowiedzi.
Niestety potrzeba jeszcze wiele lat, żeby ludzie zrozumieli różnicę w "posiadaniu" a w "używaniu". Jakby zegarki były na wynajem, to chętnie bym przygarnął na rok czy dwa, jakiś fajny model, zamiast pakować dziesiątki tysięcy w ładny zegarek.
O ekspresach to już kolega wyżej napisał. Tak się w firmach robi.
I chcąc zrobić koncert, nie trzeba kupować sceny i sali koncertowej - tylko się je wynajmuje.
Konferencje też nie robi się w swoich salach tylko w wynajętych przestrzeniach.
Nawet biura są wynajmowane.
Wszystko kwestia odpowiedniego przeliczenia - co się bardziej opłaca.
Ale z pozycji Jednoosobowej Działalności Gospodarczej - to jasne, że bez sensu jest wynajmować ogromne przestrzenie biurowe, pod jeden komputer.
Myślę że mocno zależy od oferty wynajmu. W czasie promocji z LP opłacało się myślę że bardziej od zwykłego leasingu. Patrząc na kwoty jakie LP oferuje za wykup samochodu wychodzimy praktycznie tak samo jakbyśmy to auto wzięli w leasingu z tym że teraz możemy zdecydować co zrobić dalej z samochodem nie bawiąc się ze sprzedażą. Myślę że FCA wtedy dawało LP bardzo duże rabaty na te samochody żeby napędzić sprzedaż aut. Obecnie są niestety bardzo drogie te najmy i nawet rata podchodzi pod 3k netto za jakieś lekko doposażone Giulie Sprint z limitem na 10tys km rocznie. Znajomy chciał tak sfinansować Giulie ale kompletnie się to teraz nie opłacało względem leasingu.
Owszem, rozumiem. Masz określony limit kilometrażu, jak przekroczysz to bulisz jak za zboże kolejne kilometry. I wszystko w temacie.
Skoro masz samochód, używasz go i płacisz za używanie, to jaki sens ma ograniczanie sobie limitu kilometrów, jakie możesz przejechać?
Samochód jest po to, aby nim jeździć, kiedy jest potrzebny i kiedy się chce.
A nie po to, abyś wyliczał sobie, ile to możesz jeszcze przejechać bo jak przekroczysz, to wywalasz wór kasy.
Jak masz inne podejście, oczywiście Twój wybór i wola. Dla mnie samochód służy do jeżdżenia, nie do wyliczania kilometrów.
Kolega wyżej pisze o limicie 10 tysięcy km na Giulię Sprint. To daje na rok średnio po 833 km miesięcznie. No rewelacja. Bierzesz sobie Giulie Sprint, żeby stała potem w garażu i jeszcze za to płacisz. Ja nie jeżdzę jakoś specjalnie dużo, mam w rodzinie drugie auta, ale i tak wychodzi mi około 2 tys km miesięcznie, średnio.
Samochód służy do jazdy a nie do gapienia się na niego w garażu.
No ale... "masz Giulię Sprint", prawda:)?
Żeby to chociaż Veloce była :)
No właśnie dlatego teraz to się nie opłaca kompletnie przy ich ofercie. Dziwi mnie to bo w innych markach potrafią zrobić 1% od wartości auta a tutaj robią się jakieś chore stawki. W tej sytuacji brałbym pewnie leasing. Mi jak i paru kolegom to idealnie siadło z oferta 2 lata temu.
Za 3 tygodnie oddaję Giulię leaseplanowu. Zaoferowali mi przedłużenie najmu o rok na tych samych warunkach, czyli 2184 netto (albo w lepszym pakiecie gold za 2506) przy zachowaniu tego samego limitu km. Za wykup chcieli 142 tys, ani dużo ani mało imo.
Jednak zamiast wykupu zdecydowałem się na nową giulię, tym razem w normalny leasing bo chce zeby auto zostało ze mną dłużej.
No i mam pytanie, czy ktoś już oddawał Giulię? Jakieś uwagi? Mieliście jakieś uszkodzenia?
Ja mam przetarty rant na feldze i zastanawiam się czy ją naprawiać czy oddać uszkodzoną, miał ktoś podobnie? :)
Gdzieś wyżej w tym wątku nad tym się zastanawiałem. Ja mam 3 z 4 przetarte znacznie bo opona za wąska i rant ochronny nic nie chroni a felga ciemna więc alu gołe świeci. Pewnie tak oddam, nie wiem czy to się da sensownie naprawić.
będą nieakceptowalne, mogą dowalić cenę z kosmosu (50-75% ceny nówek np). Jak będzie to można (trzeba!) dać do/zabrać się do wizualnej naprawy (szpachla + farba)
str 13 o felgach
https://www.leaseplan.com/-/media/le...-osobowych.pdf
generalnie dobrym pomysłem jest zrobienie końcowego detailing-u na AC
Dzwoniłem do LP i nie byli w stanie powiedzieć mi jak to będzie rozliczane, ale zasugerowali, żeby zgłosić uszkodzone felgi na AC.
Ja nie mam lease plan, ale generalnie to bez znaczenia. Muszę się dowiedzieć ile będzie kosztowało odpicowanie felg i może zgłosić szkodę z AC bo może wyjść taniej mimo udziału w szkodzie stałego. A co masz na myśli przez detailing na AC?
No i jeszcze jest kwestia paru rys i kilku małych wgniotek które ktoś mi zrobił na parkingach waląc mi w auto drzwiami. Rysy nie do spolerowania i tak samo te gniotki od drzwi mają dziurkę do podkładu.
No i w zeszły piątek odstawiłem Giulię na plac leaseplanu na Noteckiej w Warszawie.
Wszystko odbyło się szybko i bezproblemowo, człowiek pooglądał z grubsza auto i tyle.
Ale to była wstępna weryfikacja.
Z uszkodzeń, które miałem i o których wiedziałem to: 3 uszkodzone felgi (jedna bardzo, 70% rantu przetarte), dość mocno porysowany plastik na słupku b, skrzypiący fotel, jeden odprysk, hałasująca piasta (nie zdążyłem wymienić na gwarancji już) i to chyba wszystko.
To co sami przedstawili jako uszkodzenia to 3 felgi i odprysk.
Zastanawiałem się, czy wydać prawie 2 tys na regenerację felg, albo oddać do naprawy z AC.
Z AC zrezygnowałem, żeby nie robić złej historii, z regeneracji też bo stwierdziłem, że w najgorszym wypadku policzą mi ok 2k za te felgi.
A policzyli 309 zł za wszystko :D
Pozytywnie zaskakujące, niby różne firmy używają tych samych wytycznych i kryteriów ale jak widać nadal sporo pozostaje w gestii rzeczoznawcy.
OSTRZEGAM przed LeasePlanem. Mnie poważnie trafili na duże koszty. I zachowali się nie fair moim zdaniem, bo nie było żadnej "opieki" przy zdawaniu auta. Żadnych rad. Wpadłem w pułapkę. Że się nie da normlanie. Wszędzie trzeba być cwaniakiem i spryciarzem? Dobrze, że niektórym się udało. Mnie capneli. Jedyna opcja: to robić wszystko samemu i maskować. Liczą jak za zboże w czasie głodu.
https://www.forum.alfaholicy.org/giu..._polecam_.html