Teoretycznie tak pewnie jest, ale na 100% nie jestem pewny, że będzie tam gruby sworzeń. Demontaż sprawnego sworznia (jeśli będzie prawidłowy) po sporym przebiegu jest problematyczny i grozi jego uszkodzeniem. Ponadto jak wkładałem w gniazdo oba sworznie cienki i gruby (tego starego wahacza jeszcze nie wyrzuciłem) to aż takie różnicy nie było. Gruby wchodził naprawdę sztywno i jedyna różnica to w głębokości wchodzi kilka mm (ok 7-8mm) płycej, ale spokojnie nakrętkę daje się dobrze dokręcić i nie widzę w tym jakiegoś dramatu. Wiadomo nie jest to prawidłowe, ale nie ma możliwości żeby coś z tym połączeniem było nie tak typu coś pękło, urwało się, miało luzy itp. jedynie co mi przychodzi do głowy to trochę inny kąt pracy sworznia, ale to ewentualnie skróci jego żywot, a nie wpływa zasadniczo na prowadzenie. Ponadto ten nie wymieniony stary wahacz nie ma żadnych objawów zużycia i absurdem byłoby go wymieniać tak sobie. Samochód w międzyczasie miał dwa razy robioną zbieżność przy okazji jakichś wymian i wszystko w normie.
Podejrzewam, że w przeciwnym wypadku tj. zamontowania wahacza z cienkim sworznie w miejsce z grubym stworzeniem nie byłoby możliwości skręcenia całości bez luzów i w tym wypadku faktycznie mogłoby dojść do nieszczęścia. Podsumowując nie mam 100% pewności, że ta lewa strona ma zły wahacz i nie mam żadnych złych objawów, więc go nie ruszam.