Napisał
Rigidigi
Ja kilka tyg. temu stałem przed podobnym dylematem, ten sam rozmiar opon, podobne auto.
Do tej pory miałem Pirelli Pzero Rosso. Jeśli chodzi o przyczepność to nigdy wcześniej nie miałem tak dobrze klejących się do asfaltu opon jak te Rosso. Niestety 3mm bieżnika nie gwarantowały już bezpieczeństwa przy większych opadach i zdecydowałem się na nowe opony. Jako, że tych PPR już w zasadzie nie da się kupić, szukałem coś nowego. Wybrałem Dunlop Sport Maxx.
Jakie różnice? Zalety Pirelli to niesamowite trakcja nawet pomimo znikomego bieżnika. Małe ronda można pokonywać na granicach odwagi kierowcy i pasażerów. Dunlopy pomimo nowego bieżnika tracą kontakt w pewnym momencie, chociaż nie jest źle.
Minusy Pirelli to zachowanie w koleinach. Rzuca autem jak szmatą po korytarzu. Może to wina zużytego bieżnika. Trudno mi ocenić. Za to Dunlopy w koleinach to poezja. Zacząłem się zastanawiać, czy mi drogę wyremontowali, bo praktycznie ich nie czuć ;)
Hamowanie na podobnym poziomie, chociaż nie miałem jeszcze sytuacji awaryjnych więc tu do końca się nie wypowiem. Pirelki miałem z profilem50, Dunlopy kupiłem 45 i myślałem, że będzie twardziej, ale jest bardzo podobnie.
Obie opony mają ochronny rant. Obie opony wyglądają świetnie. Dunlopy jeśli to dla kogoś ważne są "made in germany".
Dunlopy mają klasę A na mokrym. Pewno dlatego, że mają szersze niż w innych oponach rowki.
Także podsumowując Dunlopy są bardziej komfortowe, eleganckie, świetnie zachowują się na koleinach. Pirelli Rosso to mega przyczepność, ale mniejszy komfort. Jeżdżąc na Pirelli miałem wrażenie, że zamiast kół są walce, a po przesiadce na Dunlopy miałem wrażenie jakby auto łatwiej/lżej ruszało.
Cena za komplet Dunlopów 1420pln. (225/45/17)
Jakie opony bym teraz wybrał? Chyba nowe Pirelli, jednak trakcja dla mnie jest najważniejsza.
Za to na zimę tylko Dunlop Winter Sport.