Jakie niedopracowanie konstrukcyjne ??? W słonecznej Italii nie ma wody i soli zalegającej na ulicach, a jak popada to zaraz przeschnie i finito ;) :P
Printable View
Jakie niedopracowanie konstrukcyjne ??? W słonecznej Italii nie ma wody i soli zalegającej na ulicach, a jak popada to zaraz przeschnie i finito ;) :P
Szwagrowi pierdykło tak samo. Dojazdówka ocierała nawet więc założyłem ją odwrotnie i pojechał :)
Odwrotnie dojazdówka zmieściła zacisk hamulcowy?
Ja założyłem normalnie i nie dotyka faktycznie - koniec sprężyny jest ze 2cm powyżej opony.
Mam nadzieję że sprężyna nie pójdzie niżej, warsztat blisko.
Komplet nowych amortyzatorów na tył, 3 godziny w garażu i trochę kluczy rozwiązuje sprawę, nie jest to bardzo trudne tylko do odkręcenia amortyzatora w bagażniku jest potrzebna nasada z cienkimi ściankami. to chyba największy problem. Ahh bym zapomniał, jeszcze ściagaczki do sprężyn potrzebne są i cierpliwość :)
Nieee.. nie dla mnie to, naczytałem się o pozapiekanych śrubach, palnikach, cięciach itp. itd. Amory już założone, poszły Monroe - dobre ? niedobre? zobaczymy.
Ten stary w którym zerwał się talerzyk - oglądałem po demontażu - jeszcze trzymał się na skrawku blachy, jakby i ten skrawek puścił pewnie by i o dojazdówkę ocierał. Po drugiej stronie już też zaczynał pękać nadjedzony rdzą.
Tak więc chyba znalazłem pretekst do wymiany amorów w Vce (ma ten sam wiek co 1,6 TS ). Bo dotąd jakoś szkoda mi było sprawne amortyzatory i sprężyny wywalać tylko po to, żeby było niżej i ciut lepiej się jeździło na torze, raz czy dwa w roku, no ale ... skoro tu chodzi o bezpieczeństwo i niezawodność , prawda ;)
Wymieniaj, wymieniaj, każdy pretekst dobry, a wstyd by był po torze na dojazdówce śmigać;)
W oryginale montowane były jeszcze nakładki gumowe na miseczkę pod sprężynę ale machnicy nie przykładają uwagi do tego i nowe zakładają przeważnie bez :) Nie jest to jedyny problem z amorami często lubi wygnić mocowanie dolne i efekt ten sam , problem z dojazdem do mechanika :(
I kolejny pododcinek: pooglądałem amory w V-ce , która po zakupie przeze mnie miała konserwację podwozia i profili (2009 czy 2010, środki Valvoline o ile pamiętam), a później za 2 lata po tym powtórka. Obie 156tki są z 2004, obie krajowe, ta z przeżartymi talerzykami od nowości w moich rękach, ale konserwacji nie miała. A na Vce śladu rdzy tam nie ma! twarda gruba blacha.
Więc dla tych którzy wahają się, czy konserwować autka i czy te środki konserwujące działają - DZIAŁAJĄ, KONSERWOWAĆ!
Dobre :) też te założyłem :) 180 zł za sztukę w inter cars:)
Mój topic:
http://www.forum.alfaholicy.org/156/...ml#post1428898
To samo mialem walna mi kielich amora hehe, tylko ja mialem wieksze koszty, opona przebita i amory nowe. I spokoj ducha pozniej :-), dobrze ze 500 metrow od domu mialem pseudo mechanikow to wymienili w ten sam dzien, tylko amory :-) nic wiecej bo strach hehe.
Wyklepane z dalekiej Galaktyki :-)