No właśnie.
Printable View
Przypomniało mi się. Kiedyś rozkręcałem Alfę, która miała cofnięte koło właśnie w stronę progu. Różnica była właśnie ok. 15 -20mm. Widać było gołym okiem. Co się okazało, była po strzale w koło. Nie mogli dorwać ori półosi, więc wsadzili dłuższą. Po wsadzeniu wymiarowej półosi koło wróciło na swoje miejsce.
-czy jest wstawiona ćwiartka to nie mam pojęcia, bo się na blacharce nie znam, ale wszystkie odległości maska-błotnik, błotnik-drzwi, błotnik-słupek, maska-zderzak są identyczne z lewą stroną, ale widać, że i błotnik i drzwi są malowane więc na pewno było tam coś kombinowane
-zdjęcia zrobię jutro samego koła i pod maską jak to wygląda
-kołyska jest cofnięta w podłogę tak jak by ją wbiło razem z nią
-co do tych 20mm to jest taka orientacyjna wielkość, bodajże to było 18mm ale to i tak nie zmienia nic bo różnica jest za duża
Dłuższa półoś=koło bardziej wystaje na zewnątrz. Naciągają się gumy w tulejach i przesuwa koło.
Poważnie tak było. Nie teoria, lecz w praktyce zostało to zastosowane. Nawet mam tę półoś zostawioną na pamiątkę.
Do autora tematu: no to nic nie poradzisz tylko rama zostaje - chyba, ze wspawana jest ćwiartka, to rama ci rozerwie spawy.
To w jaki sposób by to się dało poskładać używając bardzo stosunkowo małej ludzkiej siły zwykłego mechanika ???
Przecież w jakiś sposób zwrotnicę na sworzeń górnego wahacza trzeba założyć, nie dało by się tego złożyć mając zbyt długą półoś (?)
Nie wspomnę o przegubach, że nie miały by możliwości prawidłowej pracy ponieważ by coś mieliło na wióry.
Ogólnie takie zawieszenie było by napięte jak baranie jaja :)
Teoretycznie słabo wykonalne ale kto wie, są na świecie rzeczy ...
http://pl.memgenerator.pl/mem-image/...nily-pl-ffffff
No nie składałem tego, tylko rozkręcałem. Ale... kiedy wahacz dolny nie jest założony na zwrotnice, to możesz ja ruszać w każdą stronę. Do momentu kiedy nie zatrzyma Cię drążek kierowniczy, to dobre kilka centymetrów. Sworzeń dolnego wahacza też jest ruchomy, więc wydaje mi się, że była możliwość złożenia tego z użyciem normalnej siły zwykłego mechanika, gdyż resztę załatwiły sruby, nakrętki itp. Faktem jest, że wahacza nie dało się już założyć, gdyż w aluminiowej tulei wyrobiony został gwint, bo odkręcanie szło dość topornie.
Faktem jest, że ja takie coś widziałem, ba po zmianie półosi na właściwą wszystko wróciło do normy.