Napisał
rafallw
Rzecz miała miejsce w tym roku w Austrii podczas wyjazdu na narty, jechaliśmy 3 autami wszystkie na polskich rejestracjach. Na autostradzie jeden z 'naszych' samochodów został ściągnięty przez patrol policji na parking, resztą solidarnie pojechaliśmy dalej :) . Jak się okazało kolegę który jechał golfem VI policja zatrzymała na parkingu aby sprawdzić winietke, dokumenty oraz inne pierdoły w tym do wydechu auta została wprowadzona sonda coś 'ala kamerka podobno która sprawdzała czy auto nie ma wyciętego DPF-u. Oczywiście auto świeże więc owy filtr był na miejscu, ale pan policjant wspomniał że często u polaków tak sprawa nie wygląda.
Sprawa dziwna, nikt do końca nie wiedział czy to analizator spalin, czy jakaś kamerka.