W 156 FL z korozją jest tak , że jest powierzchowna raczej na podłodze (2004r, krajowa od nowości więc wiem co i jak) , poważniejsza na wspornikach zderzaka - tam gdzie mocuje się osłonę dolną komory silnika . Te wsporniki podgnbite są, choć trzymają, ale ze 2-3 lata i pewnie do wymiany (są wymienne).
Jeden purchel ok 0,5-1cm na botniku przy rancie od wewnątrz (spod lakieru) wychodzący.
Ranty błotników - brązowe, ale całe (czasem jakimś brunoxem podmalowałem, ale tam nonstop piach piaskuje), podobnie krawędzie przednie progów.
Wykładziny nie zdzierałem i nie mam zamiaru :) ale nie sądzę żeby tam coś się działo.
To co powyżej dotyczy niekonserowowanej 156.
Drugą mam nie od nowości, ale również krajowa, ten sam rocznik, w 2009/10 miała konserwację (podłoga + profile ) - rdzy nawet na tych rzeczonych wyżej wspornikach zderzaka - nie ma . Miejscami gdzie czarna konserwacja miała ubytki - poprawione i liczę że jest ok. Wykładziny również nie zdzierałem.
Karoseria - zero rdzy, tam ocynk jest porządny, wiem bo jeździłem kilka miesięcy zimowych z porządnie zdrapanymi i wgniecionymi drzwiami z tyłu przez złośliwy murek ;) - zdarty lakier do blachy i nic, ale to nic się nie zabrązowiło !
Nie wiem jak w 147, ale i nie wiem czemu miałyby się tak różnić te ich ocynki, pewnie podobnie jest?
Generalnie - jak kupisz to daj do porządnej konserwacji z czyszczeniem tego co już podrdzewiałe i będzie ok!
To wiele nie kosztuje a spokój i naprawdę działa.