-
Puszka po piwie to najgłupszy pomysł pod Słońcem.
Nie wiem jak gruba, ale powinna chyba być zrobiona z jakiegoś kwasiaka czy coś... na allegro są takie rzeczy po 5-10zł.
-
Po sprawie. Podobno przyczyną były zaśniedziałe styki wtyczki klapy gaszącej... Tak przynajmniej mi powiedziano.
Tak czy tak, silnik już nie gaśnie :-) Chyba któregoś dnia zaopatrzę się w spray kontaktowy i spryskam nim wszystkie wtyczki do jakich można się dostać...
Wygląda więc, że był to jakiś wredny zbieg okoliczności, bo chyba w czasie wymiany termostatu, filtrów i oleju w żaden sposób do tej całej klapy nikt się dotykać nie musi, prawda?
-
Wiązki koło klapy gaszącej trochę poruszać musieli, żeby wygiglać termostat. Akurat układ jest taki, że jeśli masz nieszczelność na łączeniu rury IC i klapy gaszącej (raczej częsty problem), to olej (syf z odmy) leje się w dół prosto właśnie we wtyczkę od silnika klapy gaszącej.
-
OK, to by miało sens. Czyli zwykły wypadek / przypadek przy pracy. Dzięki za konkretną odpowiedź. Mogę przynajmniej spać spokojnie :-)