Napisał
.Andrzej.
Ja tam się nie wstydzę, tylko całe te dywagacje opieracie na jakimś założeniu. A ja uważem, że jest błędne. Co z tego że termostat się otworzy przy 80'C.
To teraz sytuacja z życia. Byłem na urlopie w miejscu, gdzie temperatura w cieniu wynosiła 44'C. Auto w pełnym słońcu po jeździe. Włączenie po jakimś czasie zapłonu i temperatura płynu chłodzącego >100'C i co ... i nic. Auto jeździ. Bo nie miało prawa się nic wydażyć.
[edit]
Ja już kiedyś pisałem o przeprawadzonych badaniach na jednej z Politechnik związanych z temperaturą pracy układu chłodzenia i sprawnością silnka. Robiono to na silniku BMW. W każdym razie konkluja była taka, że jeśli układ chłodzenia jest sprawny, szczelny, to płyn może mieć nawet 120'C i nic się silnikowi nie wydarzy złego, ale niestety przy tej temperaturze ciśnienie jest już tak duże, że grozi to rozszczelnieniem układu. Zysk z pracy w wyższej temperaturze, to poprawa sprawności jednostki, czyli mniejsze spalanie.