Żeby założyć podpory wału od innego silnika konieczne jest osiowanie bloku. Walczyłbym o naprawę uszkodzonego mocowania półosi
Żeby założyć podpory wału od innego silnika konieczne jest osiowanie bloku. Walczyłbym o naprawę uszkodzonego mocowania półosi
Niestety potwierdziło się najgorsze, czyli to co pisał wcześniej rafal_155; radekrp90 i imtm, trzeba przeprowadzić osiowanie / honowanie bloku skręconego z podporą, dzięki za pomoc.
Cała zabawa robi się już byt drogie, czas rozpocząć sądową batalię z nieuczciwym sprzedawcą.
imtm, co do spawania, to jest to możliwe, ale do wygrzanie podpory wału może spowodować jej odkształcenie, więc nikt nie da gwarancji że będzie OK.
Po takim spawaniu, również trzeba by zdemontować cały silnik, skręcić blok z podporą i zrobić osiowanie :-(
No niestety - po spawaniu na 99% blok się odkształci.
Co do samego urwania - mam przykład z przed kilku dni. Auto dostało w prawe koło i podłużnicę - "wózek", wahacz i podłużnica porządnie wygięte. Wał wyrwany z mocowaniem. Pół-korpus pęknięty.
Ubezpieczyciel - szkoda całkowita, bo np.: sam blok to ~8000 netto, a nie wiadomo co z resztą gratów.
Moim zdaniem sądzić się było trzeba zaraz po diagnozie.
zależy od kogo kupił jak od osoby prywatnej zacisnąć zęby kupić słupek silnika i zapomnieć o sprawie - szkoda dłubania i drutowania.
Zaraz po diagnozie - kilka dni po zakupie, sprzedawca- przedsiębiorca, został poinformowany o znalezionych uszkodzeniach, na wszystko mam maile, nagrane rozmowy itp, itd, już nawet została uruchomiona kancelaria adwokacka, ale listu poleconego nie trzeba odbierać. Mam dosyć mocne dowody, wtedy sprzedawca nie chciał współpracować, teraz będzie musiał bo już nie chodzi o 1500zł, tylko ponad 5000zł (mechanik, części, osiowanie itp. itd). Dobra moja, że mam fakturę na taką kwotę za jaką kupiłem auto :-)
no to działaj- odpowiada 2 lata od daty sprzedaży.
Tu się mylisz - w przypadku takiego uszkodzenia jest duże prawdopodobieństwo, że sprzedający wiedział co sprzedaje i też odpowiada z powództwa cywilnego.
Ja bym strzelał w kompletnie nowy silnik. Nigdy nie wiesz jak to zniósł układ korbowy itp. Pytanie co z resztą auta (skrzynia biegów, czy nie cieknie flansza na półoś, podłużnice, "wózek" itp.).
Posłuchaj - tu jest kwestia tego że kupił od handlarza czyli ma fakturę VAT- marżę zapewne, a wiec profesjonalny sprzedawca - wtedy odpowiada 2 lata niezależnie czy wiedział czy nie . Gdyby na umowę kupna -sprzedaży dowodzenie tego jest o wiele trudniejsze- bierz pod uwagę że to pojazd używany.
Biorę ale przypadki są różne - sam wiem ja kto wygląda.
Często kupujący dzwoni po tygodniu, że coś ma uszkodzone itp... Na szczęście jednak to kupujący musi udowodnić winę sprzedającego co jest trudne. Potrzebni są rzeczoznawcy, a więc znów koszty - tak jak mówisz nie jest tak prosto. Ale się da.
Przy zakupie od przedsiębiorcy jest dużo łatwiej ale nie lekko. Nadal to kupujący musi udowodnić winę sprzedającemu.
powiem tak- przy sprzedaży auta na umowę kupna sprzedaży szanse na ugranie czegokolwiek są równie zeru - dlaczego - a no większość umów ma punkt- "stan techniczny pojazdu jest mi znany" i auto może sie rozkraczyć 15 minut potem i każdy sąd spuści Cie na drzewo.