Musisz się przejechać. To Ty będziesz jeździł tym autem. Co prawda to prawda że jednak w polifcie ciężko o V6.
Printable View
Musisz się przejechać. To Ty będziesz jeździł tym autem. Co prawda to prawda że jednak w polifcie ciężko o V6.
Nie wprowadzaj człowieka w błąd, dwumasa sie nie psuje, sprzęgło wytrzyma lekko 200tys, jak ktoś nie strzela ze sprzęgła.
Manualnej skrzyni też nikt nie naprawia, bo się ona nie psuje.
Koszt naprawy automatu to nie małe koszty, znam temat ZF 6HP26, popularna skrzynia w wielu autach, koszt naprawy 5-7tyś, nie sądzę żeby tutaj było inaczej.
Żeby nie było że automat jest be, powiem, że jest bardzo ok, nie ważne są koszty naprawy, sam posiadam automat w drugim aucie.
i Tam nie wyobrażam sobie manuala, ale w alfie z V6 aż szkoda nie wykorzystać tego silnika w manualu, jeżdziłem automatem w alfie i jest ok, ale nie to co manual :), automat to automat, fajnie, że nie trzeba zmieniać biegów, ale nie ma tego ognia co manual, tylko moje zdanie.
Moja rada bierz 3.2 z manualem, najlepsza opcja, 3.0 też da radę ale alfa będzie starsza.
--
Pozdr.
Hubert
A kolega o padających dyfrach nie słyszal?
Ceny remontu automatu jakie podałeś to już skrajnie niekorzystne. Zwykle zamyka się to w połowie. A tak w ogóle nie wiem jak 6HP ale 4HP jest niezwykle trwała i na prawdę niewiele jest jej usterek. Biorąc pod uwagę ilość padających dyferencjałów to trudno wybrać gorsze :)
na plus za manualem moim zdaniem przemawia tylko "chęć wajchowania" i w razie awarii naprawi (wymieni) to łatwiej więcej mechaników. Choć sama skrzynia manualna to też już nie taka łatwa rzecz do zdobycia.
Nie wprowadzam nikogo w błąd. Mam już drugi automat ZF 4HP20 (pierwszy w 2.5, teraz w 3.0) i pierwszy naprawiałem z własnej winy, drugiego już nie musiałem, bo nie eksperymentuję. Obsługa Sportronica sprowadza się do wymiany oleju. Za to na pewno silnik w aucie z automatem jest w lepszym stanie, bo skrzynia "pilnuje" żeby go nie zajechać. Poza tym powiedzmy to sobie otwarcie: jeżeli już 166 była upalana, to wersje manual 3x częściej niż automaty. Biorąc to pod uwagę, kondycja sprzęgła i dwumasy, tudzież całej skrzyni, jest wypadkową wcześniejszego traktowania.
Wiele osób nie kupuje automatów bo się ich po prostu boją, albo nasłuchali się przerażających opowieści osób, które trafiły na minę i zapłaciły za serwis 5-8tys. Równie dobrze możesz trafić na minę w silniku i zaliczyć kapitałkę.
Ty nie sądzisz, a ja naprawiałem. To kto wprowadza w błąd? ;)
Odpowiedz sobie na jedno proste pytanie: ile kosztuje kompletne sprzęgło do 3.2?
W automacie regenerujesz konwerter za 600zł i śmigasz jak nówką wieeeele lat. To tylko przykład tych "kosmicznych" cen w automacie.
Jeżeli da się naprawić automat do alfy za 3-4tys, to zwracam honor :), tutaj tylko zakładalem.
Kopletne sprzęgło do 3.2 kosztuje tyle co do 3.0 :), trzeba sobie radzić, tarcza do 3.2 ma inna okładzinę jedynie i osobiście uważam za naciąganie robienie mega drogiej tarczy do 3.2.
Drugi przykład, kupno drugiej skrzyni manualnej za nie duże pieniądze w dobrym stanie jest duże bardziej pradowpodobne niż z takimi samymi warunkami automatu, który sensowniej jest naprawiać.
Zasadnicza sprawa, Panowi mieliście okazję pojeżdzić 3.0 czy 3.2 tak troche intensywniej?, ja jeżdziłem 3.0 z automatem, ale powiedzmy na pol gwizdka. V6 w alfie jest po to żeby nim jechać, nie boi sie wysokich obrotow, dobry olej i do przodu :)
Nie slyszalem o padających dyferencjalach, o co chodzi?
--
Pozdr.
Hubert
Skrzynia manual w V6tkach jest świetnie precyzyjna i aż szkoda tego nie doświadczyć. No i krótsze przełożenia mamy w manuałach zdaje się - szybciej narastają obroty, a to cześć (znaczna) sensu V6tki .
Ale i automat ma swoje zalety, choć czy akurat w tym aucie, to już do decyzji kupującego.
A nie mając ufiksowania na żadną ze skrzyń, brałbym ten egzemplarz który ma pewniejszą przeszłość, mniej właścicieli i jest w lepszym stanie i z mniejszym przebiegiem -po prostu. 3.2 będą młodsze, to spora zaleta.
Coraz więcej na forum przypadków wystrzelonego dyfra, który jak się kierowca nie połapie o co kaman wywala dziurę w skrzyni na wylot. Po prostu mechanicznie te dyfry nie wytrzymują w 3.2V6.
Wielu ludzi po awariach montuje Q2, które poza zaletami szpery jest trwalsze. No ale koszt ca. 2500. A jak wywali dziurę, to dochodzi zakup skrzyni używki...