Napisał
Predator92
Sorry ze podepnę się pod temat, ale myślę że historia warta przytoczenia,
Bella 2.0 JTDm postała dwa dni przy -25 do -30 nawet (Śląsk)....biore ją na przejazdzke, z trudem ale odpala i jedziemy sobie....po 2-3 km są światła, staje, nagle chce ruszyć, jeb jeb jeb, wszystko staje, kontrolki, check itd. Próbuje odpalać, nie daje rady, drugi raz odpala - obroty w górę, i gaśne....z cudem za 3 razem dajemy rade ujechać kilometr, znowu gaśnie.....potem zjeżdzam na bok, daje odpocząć i jedziemy dalej....temu wszystkiemu zaczał towarzyszyć dziwny dzwięk, pisk z tyłu auta, a nie było to zawieszenie....ale jak sie okazało prawdopodbnie parafina wytrąciła się z ON i takie historie....jest to możliwe że z baku taki dziwny dźwięk ? Zalałem go na shellu do pełna i wszystko znikło, dzwięk też. Dodam że tankowałem wyjątkowo nie na BP i miałem do połowy baku ON z poprzedniego tygodnia.
Inna kwestia, dziś przejechalem 40 km, i dobiło do 90 stopnii po ok. 15-20 km, ale potem po zjazdach z górki, czy krótkim postoju temp. spadała do 70-80....czy tak ma być czy mam sie martwić?
Sorry za długą historie, ku przestrodze, teraz jeszcze kupuje jakiś depresator z LM.
Pozdro i szrokości Panownie