Nie Pan Marek ale ten "ktoś" się uczył od Marka...Jak znasz ten klimat to na 1000% wiesz o kogo chodzi :)
Printable View
Nie Pan Marek ale ten "ktoś" się uczył od Marka...Jak znasz ten klimat to na 1000% wiesz o kogo chodzi :)
W automacie robi się mniej NM, sama skrzynia jest ograniczeniem.
Czyli ze 150KM ile mogę zrobić w automacie żeby było bezpiecznie, i czy w takim razie w ogóle jest sens?
- - - Updated - - -
No i tak naprawdę wszystko jasne.... gdyby chipowanie było całkowicie bezpieczne to nie było by takich problemów, to trochę rozjaśnia temat. Chipowanie jest dla ryzykantów ;)
Na logikę rzecz biorąc:
- szybsze zużycie silnika - jeśli będziesz wykorzystywał przyrost mocy - to stosunkowo szybciej się silnik będzie zużywał. Przy czym zastanów się, jak często zamiast 150 będziesz używał 180 koni? Praktycznie jest to możliwe tylko podczas jazdy autostradowej z maksymalną możliwą prędkością. Silnik można też szybko zarżnąć, jeśli ktoś za bardzo go dolał paliwem.
- turbina - oczywiście, że ulega ona większym obciążeniom - bo zwiększa się ciśnienie doładowania - jeśli więc turbo było bardzo zmęczone, to po chipie szlag je trafi w trybie ekspresowym
- turbodziura - większa nie może być niż w standardzie, chyba, że soft był robiony przez jakiegoś amatora
- wtryski - jeśli przed chiptuningiem były w porządku i nie przesadzi ktoś z dawkami (powyżej tego, co wtrysk jest fizycznie w stanie podać) - to nie bardzo jest powód, żeby im się coś miało dziać.
- układ napędowy - im bardziej zbliżasz się do kresu jego przewidywanej wytrzymałości - tym większa szansa, że sprzęgło/dwumasówka odmówi posłuszeństwa.
Tyle w teorii. W praktyce jest tak, że obecnie mam "na tapecie" trzy 159-ki 150-konne, w których po chiptuningu było wszystko ok, dopóki nie zostały wymienione sprzęgła + dwumasówka. W pierwszej sprzęgło szlag trafił po niecałych 20 tysiącach kilometrów, w drugiej i w trzeciej - występują drgania przy przyspieszaniu, w okolicy momentu maksymalnego. Sprzęgła i dwumasy założone Valeo, przy czym jeden komplet kupiony w ASO - żeby nie było podejrzeń, że ktoś jakąś podróbkę wcisnął. Jak na razie nie wiem, czy producent sprzęgieł/dwumasówek coś pozmieniał w tych komponentach, czy też miał miejsce nieciekawy zbieg okoliczności i w aucie po wymianie tych elementów szlag trafił coś jeszcze (skrzynia?). I podchodząc do tego od strony prawnej - w przypadku auta po chiptuningu, gdy generowany moc/moment jest wyższy, niż fabrycznie - nie ma gwarancji na układ przeniesienia napędu...
W korzystnej sytuacji są tutaj właściciele 120-konnych JTDm-ów, bo sprzęgło i dwumasówka są takie same, jak w wersji 150-konnej. Dlatego podniesienie mocy do 150 koni nie obciąży nadmiernie układu przeniesienia napędu. Właściciele 150-konnych JTD, 2.4 oraz 2.0 JTDm - niestety już tak kolorowo nie mają.
Nie jest dla żadnych ryzykantow.
W rodzinie sa 3 samochody które dostały program i jest z nimi - zero problemów.
Jak ktos ma ciężka nogę i jezdzi z gazem w podłodze to oczywiscie, ze zajezdzi cały silnik.
Dlatego wlasnie producenci, aby uniknąć problemów z reklamacjami, nie wyciągają z silnika wszystkiego co mozna.
Jak jeździsz delikatnie i korzystasz z większej mocy od czasu do czasu to nic z autem sie nie stanie.
Oczywiscie warunek jeden. Zdobione jest wszystko profesjonalnie i zbadane na hamowni.
dzięki, myślę, że na razie pojeżdżę z tym co mam i może jak Bella będzie miała więcej latek i nie będzie mi tak jej szkoda to zaryzykuję, a może starczy mi w zupełności to co mam do dobrej jazdy, nie wiem tego teraz, bo bellę mam od miesiąca - a jaka pogoda za oknem, wszyscy wiedzą - nie ma gdzie sprawdzić mocy ;)
Tomek. A mozesz wgrac do tych z drganiami soft oryginalny i zobaczyć co sie bedzie działo?
Lepsze pytanie to kto i jak jeździł tymi autami :)