Co ma dać szpera, skoro tam tylne zawieszenie się do niczego nie nadaje?
Printable View
Co ma dać szpera, skoro tam tylne zawieszenie się do niczego nie nadaje?
Ech, chyba w tym teście nie ma o co kruszyć kopii. Chodzi mi o to, że MiTo to miejskie wozidełko, w którym dodano literki QV i zrobiono tym hothatcha. Gdyby podejść do tematu tak jak francuzi, to zakres modyfikacji w alfie byłby zrobiony "po staremu" w stylu GTA, a wtedy test wypadłby zgoła inaczej. Problemem jest inna polityka Alfy. Wszystkie pozostałe marki mają wielkie gamy modelowe, a Alfa dwa modele oferuje - żenada.
Pocieszam się tylko tym, że nieodmiennie mój dobry kolega jak wysiada z BMW 335i coupe (307km) i staje obok 159-tki, mówi: zaaaaaaaaaaaaajebista ta Alfa... :D
no i jeszcze taka dygresja: zrobiłem jakiś czas temu po Alpach kilkaset kilometrów nowiuśką 208-emka w max wypasie, silnik benzyna turbo (ale w sumie nie wiem nawet jaki bo z wypożyczalni wózek był) i powiem, że łoooooooo, chapeaux bas monsieurs, chapeaux bas..., rewelacja, jechało toto super, mocy nie brakowało, serpentyn się trzyma jak przyklejone, design na najwyższym WŁOSKIM poziomie, a jak komputer wyświetlił po górach i gonieniu po 150 km/h (autoruta) spalanie 6l/100km to zaprawdę powiadam Wam - zwątpiłem i we francuzy uwierzyłem.
Z testów należy się jak najbardziej cieszyć ... dzięki nim ceny włoskich używanych aut są bardzo niskie i to jest najważniejsze dla każdego kto ma rozum gdy kupuje samochód wieloletni ... a czy auto jest w czołówce testu gdy jest nowe, to nie ma najmniejszego znaczenia : >
Testy, a odczucia,to 2 różne sprawy.Co,z tego że 156 z T.S., to podobno szmelc w opinii ,,fachowców". Miałem,możliwość lekkiego przetestowania,kilku naprawdę, dużo lepszych autek,wszystkie max. 2-letnie /stajnia kilku Audi,VV,Honda,itp./Na pewno nowocześniejsze,inna epoka ale nie dla mnie.Jednak,coś te Alfy maja w sobie.Koledzy,nawet z pewną zazdrością patrzą na mnie,że wiem co chcę,a oni zmieniają co 2 lata autka,często marki i w kółko,gadają o nowych modelach,że, te to dopiero fury.A ja bujam się swoja 156 z bananem na twarzy,mimo że w tym roku wpakowałem w nią,coś ok. 5tys.zł.To już chyba choroba.
Bo t.s to szmelc:-P 156 mozna kupic tylko v6 lub jtd.ewentualnie stare boxery z sentymentu. Reszta to padaki. Dzwiek silnika wola o pomste do nieba. Jedynie gdzie fajnie gra mala benzyna to punto hgt. Tam umieli wsadzic w miare spoko silnik z alfy bez ts.
Tapatalk.
Hehehe, to obejrzyjcie wyniki tegorocznego konkursu na najlepiej brzmiącą Alfę na zlocie.
Jeden TS 16V rozjebał ze 20 Vek, w tym GTA na ragazzonie.
A w jury była mocno Vkowa ekipa :D
Nie wiem czy zauważyłeś, że spora część z tutaj opisywanych aut potrafi dotrzymać kroku 147GTA. Mimo ekologii księgowych te auta są z generacji na generację szybsze. Corsa OPC jest na Ringu szybsza niż pierwsza generacja stricte sportowego Boxstera. Fabia RS zjada sporo mocniejsze auta a montaż w tym aucie DSG to dowód na to, że mimo księgowych stosuje się w autach segmentu B rozwiązania zarezerwowane dla większych modeli.
A to, że Alfa nie jest w stanie nawiązać walki - cóż, jakoś konkurencja radzi sobie mimo ekologii i księgowych udowadniając że da się zrobić szybkie auto z tej klasie.
A kto wtedy rządził jeśli nie księgowi? Myślisz, że dawniej producenci aut to były instytucje dobroczynne?
Ciekawe jest też to, że mimo tego jak wspaniale wtedy zarządzano (co sugeruje Twój post) to mimo to Alfa omal nie zniknęła z rynku.
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
Niby prawda,testy i co raz szybsze modele,innych marek uciekają makaronom,ale w sumie,to może i lepiej,bo mniej ludzi jeżdzi Alfami, a przeważnie pasjonaci marki.Ceny używek są bardzo przystępne.Co najważniejsze,taka 156 w T.S. wbrew obiegowych opinii, najlepiej jak dla mnie pasuje.Chodzi o wygląd,prowadzenie i zadowolenie z jazdy.Bo nowe modele Alfy to fakt wśród konkurencji,niczym specjalnym się nie wyróżniają.Zresztą globalizacja w każdej dziedzinie,zrobiła pół komunę,wszyscy robią na podobnym poziomie czy wygląd,cena,jakość,/telefony,agd i powoli paskudne żarcie/.
te super turbobenzyny i inne wynalazki - które i tak kosztują zdecydowanie za dużo głównie ze względu na duże kombinowanie - oceni historia , a zapewne jak historia już wielokrotnie pokazała to duże jednostki wolnossące wytrzymują najwięcej i są najlepszymi samochodami używanymi do których dokłada się niewiele, silnik to silnik, każdy silnik czy z turbo czy bez turbo działa dokładnie na tej samej zasadzie od 130 lat , wchodząc na te same obroty i konie mechaniczne spali bardzo podobnie, więc wszelakie kombinacje to jedynie zwiększanie ceny samochodu i nabijanie kolejnych klientów o te niby niewielkie acz widoczne podwyżki - coś jak np. ze smartfonami
Ja bym nie dramatyzował z tymi małymi silnikami! To lata 80-te i 90-te nas tak rozbestwiły. A nawet nie nas, tylko zachodnich europejczyków! Popatrzcie na W123: największa benzyna to 2746ccm, a dizel to 3.0TD, którego w polandii i tak nikt nie widział... U nas jeździły prawie same 2.0D :P W raz z erą W124 wszystko się zmieniło :) A jak było z E30 M3? Malutki, mocny silniczek, a w E46?
Teraz w modzie są znowu małe silniczki z turbem. Jak pewnie pamiętacie, turbo to też nie jest dzisiejszy wynalazek... Pamiętacie E23 745? Wcale silnika 4.5l nie miało.
Dobrze będzie! Co nie znaczy, że nie mogłoby być lepiej!!
Nie wspominając o całej masie aut które dzięki turbo stały się kultowe:
Toyota Supra, 300ZX, F40, 911 Turbo, wszystkie byle A-Grupy (Integrale, Celica, Sti, Evo, Cosworth itd)... Turbo to nie jest wynalazek ekologów którzy wpadli na ten pomysł wczoraj - to jest rozwiązanie stosowane od lat również w małych autach (Uno Turbo, Punto GT, Charade GTTI, R5...). Płacz nad tym, że małe silniki będą się rozpadać w oczach słychać od zawsze - mimo to obecnie silnik 1,6 mający 400 tyś km i ciągle sprawny to nie jest jakiś fenomen. 20 lat temu takie przebiegi robiły diesle mające 50KM z litra. Benzynowe silniki po 250 tyś były najczęściej złomem. Postęp robi swoje.
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
Wg mnie przesadzacie. Nie sądzę, żeby w problemach Alfy chodziło o silniki tylko sama polityka firmy. Silniki... ja patrzę na to tak. Szczytem rozwoju silników tłokowych (w ogóle, nie tylko motoryzacyjnych) była końcówka drugiej wojny i silniki lotnicze. I tam też pakowano wszelkiego rodzaju turbiny, sprężarki i inne cuda niewidy. Czasami tyle tego było, że sprężarki zajmowały więcej miejsca niż silnik. To, ze w motoryzacji idzie się tą samą drogą niespecjalnie więc mnie dziwi. Zwłaszcza, że turbo pozwala uzyskać większą wydajność z jednostki paliwa w stosunku do silnika wolnossącego. Pomijam już kulturę pracy która przy turbinie jest o wiele większa (wystarczy posłuchać: V6 przy turbobenzynie to traktor). Jedyną przewagą, wg mnie, wolnossących silników jest ich elastyczność, ale wraz z rozwojem turbin ta przewaga jest coraz mniejsza.
A że turbosilniki są mniej wytrzymałe... co mają przejechać to przejadą. A żaden konstruktor nie będzie brał pod uwagę ludzi którzy kupują samochody z drugiej ręki.
Omron8 i dejv667 mają racje. Nie ma co się sprężać (heh) - turbiny nie są złe. Niech Alfa zmieni politykę i przestanie udawać Fiata. Wtedy będzie lepiej.
Najtańszy nowy Opel Astra 1.4 Turbo kosztuje 67.000 zł
Opel Astra 1.6 bez turbo kosztuje 53.000 zł
No dobrze, wiadomo, z turbo jest lepsze auto więc więcej kosztuje, ale pytanie zasadnicze: czy taki samochodzik jak Opel Astra powinien kosztować coś około 70.000 zł ?
Dla mnie absolutnie nie. To jest właśnie ta różnica. Zawsze jest różnica w cenie z powodu tzw. nowinek technicznych. Turbo to nic dobrego w używanym 10-12 letnim aucie ... wcześniej czy później może się sypać ... ale nawet gdy się nie sypnie to i tak auto z turbem będzie kosztować 10-30% więcej
raczej jest też mało prawdopodobne, żeby cokolwiek mogło przebić duży litraż + LPG
oczywiście, być może samochody z turbem z silnikiem 1.4 także znoszą dobrze LPG, ale chcąc jeździć szybciej i tak będzie się jechać z włączonym turbem co i tak nie zniweluje w dużej mierze ilości spalania
więc pytanie, czy duży litraż + LPG, a więc świetne toczenie auta od najniższych obrotów, czy teoretycznie oszczędniejsze małe turbo + LPG ale niestety z marnymi walorami na niskich obrotach
dlatego właśnie jestem bardzo sceptyczny do małych litraży
Znaczy według Ciebie jak 2,0T o mocy 200 KM osiąganej przy 6500RPM będzie trzymane z gazem w podłodze na tych obrotach to spali dużo więcej niż 3.0 bez turbo mające 200KM?
Teoria fajna - tyle, że mocno mijająca się z rzeczywistością. To co zjada paliwo to konie mechaniczne a nie sposób ich uzyskiwania. Tylko jak widać nie każdy wie, że najczęściej silniki doładowane nawet jeśli mają taką samą moc maksymalną jak silnik wolnossący to przeważnie generują sporo więcej mocy w średnim zakresie obrotów. Przykład? 2,0 16vT montowane przez Fiata na początku lat '90. W serii silnik generuje 190 KM - ale przy 3500 ma już 150 koni. Jeszcze bardziej ekstremalnie jest po programie: 200KM/3500 i 245/5800. A teraz proponuję to sobie porównać z zakresem wolnossącego silnika NA o maksymalnej mocy 240KM, np 3,2 V6 z AR.
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
no to nie widzę sensu ani w turbie od najniższych obrotów ani w kompresorze ... co to niby daje ?
spalanie i tak będzie zbliżone do dużego litrażu
a jak ktoś nie patrzy na spalanie, to nie kupuje takich aut jak Astra czy coś z niższej średniej półki, tylko bierze coś konkretnego, jakieś 300 koni i się nie pierniczy
dalej nie rozumiem ludzi, którzy widzą sportowe auto w autach ze średniej półki
Hohoho!! Ja widze auta sportowe w samochodach nawet niższej półki!! R5 turbo, cała rodzina clio z V6 włącznie, BMW M, małe peże i duuużo więcej! Śmietanka lat osiemdziesiątych :D
A co do turbo, to przejedź się jakimś starszym i poczuj strzała!! Będziesz wiedział, co fajowego jest w takich motorach :D:D:D Do tego chamski odgłos R4 - ot, auto dla prostaka ;)
Kultura pracy silnika (cicho, turbo jest ciche!). Wydajność (nie to samo co spalanie), a co za tym idzie możliwość wpakowania do małego samochodu silnika o relatywnie dużej mocy? Możliwość uzyskania tejże dużej mocy przy innym zakresie obrotów niż w wolnossącym? Zalet turbo jest sporo. Wolnossące silniki benzynowe to pieśń przeszłości, podobnie jak pompowtryski w dieslach.
Koledzy nie odmieniajcie slowa turbo bo komicznie sie to.czyta. Auto z turbem czy bez turba hehe
Tapatalk.
Czasami nie chcieć czegoś zobaczyć to gorzej niż nie móc...
Z ciekawości, dlaczego kolega nie wybrał auta z większym silnikiem? Toć 2,5l w tym segmencie wypada trochę słabo...
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
Patrząc w profil widzę, że wybrał zaledwie 2,5. A największy silnik w 166 miał chyba trochę więcej...
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
jakbym se chciał kupić ogromny litraż, kupiłbym 5 litrowy
a 2.5 jest to początek dużego litrażu oraz całkowite zaspokojenie 1.5 tonowego samochodu ... chociaż i 2 litry w TS na pewno dają sobie radę
No to czuję się rozgrzeszony. Już się bałem, że moje 2.0 to będzie zbyt mało ale skoro TS daje radę to i mój silnik daje ;)
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
Nie,wiem z czego te zachwyty na silnikami z turbo.Trochę testowałem Audi A6,Julkę 235km benzyna,Peugota i jakaś dziwna jazda jak w dieslu.Wg mnie nic nie zastąpi silnika o dużym litrażu.Takie samo oszukiwanie.Dół hu...y i w ogóle za tą kaskę,nie rzuca na kolana.Za 100tys.zł w życiu bym nie kupił,takich taratajek.Spokojnie styknie na normalne BMW,auto z widłami w herbie czy 3,0l Volvo lekko używane.
W którym Volvo Ty widziałeś 3.0l w benzynie wolnossące?
Pewnie, do auta klasy C duży litraż :)
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com
W gwoli ścisłości:
1. Mówimy o samochodach za circa 100tys. (a tak przynajmniej wynika z wypowiedzi)
2. Jak dla mnie 2,922ccm to jest 2.9, a nie 3.0
Jedyny 3-litrowy silnik w Volvo o jakim mi wiadomo to 2,953ccm z turbo, obecnie pod nazwą T6 o mocy 304KM (obecnie).
A sorry, nie doczytałem, że chodzi o młode auta, a nie te zbliżające się do rejestru zabytków
Pisałem to z głowy, a nie ze specyfikacji z internetu, więc dopuściłem się uproszczenia i zaokrąglenia w górę, za co niebywalców wikipedii i innych przybytków przepraszam.
Era wolnossących dużych silników się kończy i w sumie zostaje jeszcze Jankesowo. Nie do wszystkiego jeszcze tam wrzucają turbo lub co do nich bardziej podobne- kompresor jak np TVS Eatona
Albo 164 - najtańsze fajne V6 :).
W hameryce też już ktoś kiedyś pomyślał o mniejszym silniczku. Taki buick dla przykładu w ostatniej rivierze ('95) zamontował doładowaną V6-tkę, a nie jak inni V8. W sumie i u nich R4 coraz bardziej popularne w chwili obecnej. Życie...
Nic się nie stało... bo w przypadku 2,9 w Volvo również nie korzystałem z Internetu. Samo Volvo nie zaokrąglało tej wartości i podawało zawsze 2,9l, a nie 3.0, bodajże za wyjątkiem krótkiego okresu gdy nieco zmodyfikowali owo 2.9 i zostawiając nadal dokładnie tą samą pojemność zaokrąglali sztucznie do 3.0.
Imho era wolnossących dużych silników w Europie się skończy gdy... Ferrari zacznie stosować jednostki z turbo (pomijam F40, bo to wyjątek od reguły).
Tylko w przypadku Ferrari ostatni ;) Porsche poszło w stronę turbo.
Można, ale można pozostać przy wolnossących jak Ferrari ;)
Aczkolwiek mnie obecność turbo nie boli... może poza tym co będzie za rok w F1.
I te marchewy przy redukcji...
"... I guess it's just the way I'm wired."
www.delta-HF.blogspot.com