Napisał
mar0s
Umówimy się - to jest wpisane w ryzyko dalekich wypraw po samochód (niestety).
Ja osobiście dziwię się, że ludzie po auta (jakby nie było) pospolite, jeżdżą po całym kraju, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów. Niestety handlarze są jacy są i wielu rzeczy można się spodziewać. Mam znajomego, który po Forda Focusa (!!!!) potrafił wyjeździć paliwa za ok 2000 zł, jeżdżąc parę razy po 500, 600, nawet 1000 km, aby pokopać w koło, nasłuchać się bajerów handlarza i wrócić z niczym.
Ja osobiście jestem zwolennikiem cierpliwości i aktywnego szukania w swoich rejonach, można wówczas spokojnie przejrzeć i dokładnie sprawdzić więcej egzemplarzy.
Pozdrawiam