Może "bezpieczniejszą" opcją będzie programowe wyłączenie dpf zamiast jego usunięcia mechanicznego?
Printable View
Może "bezpieczniejszą" opcją będzie programowe wyłączenie dpf zamiast jego usunięcia mechanicznego?
Nie da się programowo wymusić by-passu DPFa.
Czy ktokolwiek może mi pokazać skan takiego mandatu czy nałożonej kary w związku z badaniem cząstek stałych ?
A po co Ci to? Tu nie chodzi o emisje tylko o jego brak w samochodzie ktory powinien go posiadac.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Ja po prostu chciałbym widzieć. Wiele słyszałem, a jeszcze nie widziałem. Taki niedowiarek ze mnie ;)
Przyjedz jutro Ci napisze gdzie taka kontrola jest ;)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Poczekam na skan, bo leniwy jestem :)
:)....
Tak wszyscy mówią sugerują a dalej jeżdżą. Mój kolega mieszka 7 lat w Holandii i nie słyszał o takowych kontrolach i nie zapłacił za to mandatu. A tak dla ciekawości czy tylko w Polsce wywalają DPF - y ??? W Danie jest to też stosowane z powodzeniem a i w Niemczech też (nawet w komisach pytają czy samochód ma być z DPF czy już bez. (Może to Polacy oferują takie usługi)???
Już pisałem jak ktoś woli sobie jeździć z DPF -em ma prawo i niech jeździ ale niech pozostałym nie truje gitary.
A tak z innej beczki czy tylko Alfy Romeo maja usuwane DPF-y??? Ciekawe???
A, skąd w ogóle taki pomysł? Usuwają w różnych - opisałem sytuację, w której zatrzymali kumpla w Niemczech, jadącego Mercedesem.
Panowie, jeśli nie wierzycie, to wyłącznie Wasza sprawa, ja nie widzę powodu, dla którego ktoś, włącznie z mną, miałby podawać przykłady zdarzeń, które nie miały miejsca, bo niby po co, a, teraz dodatkowo, miałby cokolwiek, komukolwiek udowadniać - chcecie wierzcie, nie chcecie nie wierzcie - to już nie mój kłopot.
Jeśli auto spełnia określone wymogi oznaczone odpowiednią normą euro i ma przez to ma pewne korzyści (podatkowe i społeczne takie jak np dostęp do centrum) to nie można sobie tak po prostu wyciąć i dalej korzystać jakby się nic nie stało.
W Polsce jeszcze tego nie ma. Jeszcze.
Problem przy kontrolach na zachodzie to problem bariery językowej oraz braku znajomości miejscowego prawa. Trudno się postawić niemieckiemu policjantowi nie znając dobrze tego języka, nie znamy też procedury "odmowy przyjęcia mandatu" czy podważania badań. Pomijając kwestie etyczne wycinania DPF, mamy sytuację w której auto bez DPF przechodzi w Polsce przegląd, a na zachodzie jest uznane za niedopuszczone do ruchu. Tutaj mam wątpliwości czy tak powinno być i czy specyficzne wymagania prawne obowiązujące na terenie jakiegoś kraju powinny dotyczyć wszystkich aut jeżdżących tam czy nie. Dochodzi do tego kwestia tego, że DPF w samochodzie zarejestrowanym na zachodzie to ulgi podatkowe. W PL tego nie mamy, więc nie dochodzi tutaj do oszustwa podatkowego.
Mógłbyś jaśniej?
Kolega, o którym pisałem, mówi po Niemiecku, równie biegle jak po Polsku i dlatego wie, że dyskusji z Niemieckim policjantem nie ma, jedyne o co uprosił, to, żeby pozwolili mu na wywiezienie samochodu do Polski na lawecie, a nie zobowiązanie do wstawienia DPF-a w Niemczech.
To nie jest procedura odmowy mandatu, tylko niedopuszczenia pojazdu do dalszego ruchu, na to nawet w Polsce, decyzja Policjanta jest wiążąca i można ją zaskarżyć, ale po fakcie.
Ale przechodzi go wyłącznie dlatego, że stacje diagnostyczne nie są wyposażone w sprzęt, mogący to zdiagnozować, a polskie prawo, póki co ich do tego nie obliguje - gdyby takie urządzenia miały i obowiązek korzystania z nich, to by nie przechodziły, a więc to nie jest niejednorodność przepisów, bo również w Polsce usuwanie DPF-ów, nie jest dozwolone, ale ich egzekwowanie.
To mniej więcej tak, jakbyś po zatrzymaniu przez Policję, za przekroczenie prędkości, tłumaczył się, że kilka kilometrów wcześnie też przekroczyłeś i nikt Cię nie zatrzymał.
Biegła znajomość niemieckiego nijak się ma do znajomości procedur. Piszesz, że nie ma dyskusji z niemieckim policjantem. Z polskim również. Ale w Polsce mandatu możesz nie przyjąć i iść do sądu. A za jazdę niesprawnym pojazdem w pierwszej kolejności odbierają dowód i zakazują dalszej jazdy. A w Niemczech? Ja tego nie wiem. Wiem, że są inne procedury, ale dla mnie niejasne. Trudno się zgodzić na to, żeby policjant miał nieodwołalne prawo nałożyć karę według własnego "widzimisię". Ale to dyskusja bardziej z zagadnienia teorii prawa. To trochę jak polskie zagadnienie – obecnie policjant może odebrać prawo jazdy na 3 miesiące mimo np. braku prawidłowości wykonanej kontroli prędkości (co jest dość często orzekane w wypadku wideorejestratorów czy radarów ISKRA). Możesz nie przyjąć mandatu i skierować sprawę do sądu, wygrać ją, ale nie masz prawa jeździć po drogach. Dla mnie to nie jest normalna sytuacja.
Ktoś wspominał o bardzo wysokiej karze. Więc jest i niedopuszczenie do ruchu, i kara (mandat?).
To są inne analogie.
Wyobraź sobie sytuację: kupujesz nieświadomie używanego trupa z wyciętyp DPF, jedziesz na przegląd i dostajesz pieczątkę do dowodu. Auto jest traktowane jako sprawne. Ma sprawne hamulce, opony, oświetlenie i silnik. Dlaczego masz dostać karę za jazdę takim autem w innym kraju? Dla mnie sprawa jest podobna do karania Polaków na Słowacji za brak koła zapasowego, bo takie tam mieli wymagania na przeglądzie (nie wiem czy chodziło o Słowację czy o apteczkę, ale zostało to uznane za bezprawne).
W Holandii prawdopodobnie od 1 lipca wchodza przepisy odnosnie corocznych przegladow samochodow.
Samochod ma byc podlaczany przez eobd do aparatury ktora wykryje elektroniczna obecnosc lub nie obecnosc filtra czastek stalych. Dodatkowo ma byc kontrola czy wizycznie filtr znajduje sie w samochodzie. W jaki sposob? Puki co odbywa sie to tylko na podtswie oceny zawartosci puszki, sladow spawania lub zgrzewania.
Samochody nie posiadajace nie dostana przegladu i 14 dniowy okres na montaz.
Po 14 dniach samochod wyladuje w ewidencji aut ktore nie moga poruszac sie po drogach publicznych.
Drogi publiczne sa w 90% monitorowane przez systemy rozpoznajace rejestracje samochodowe.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Modyfikowanie auta niezgodnie z prawem również u nas jest niedopuszczalne i obciążone zabraniem dowodu osobistego oraz mandatem karnym. I od tego nie ma odstępstwa ani nie można nie przyjąć takiego mandatu jak za wykroczenia drogowe. Jazda z hidami czy bez DPF to wedle prawa wszystko jedno.
*dowodu rejestracyjnego oczywiście ;)
Ale wracając do sedna. Zabranie dowodu rejestracyjnego i zakaz dalszej jazdy to jedno, a mandat to drugie. Mandatu możesz nie przyjąć i udowadniać swoją rację przed sądem.
Jeśli kontrole na przeglądach są takie jakie są to możesz jeździć 5 lat bez DPF i nie mieć o tym świadomości. Mam problem z tym, żeby w takim wypadku uznać, że kara się należy. Szczególnie liczona w setkach Euro (ktoś nawet wspominał o 2500 EUR za wykroczenie przeciw środowisku w Niemczech). A znam przypadek jednej 159, której właściciel dopiero po półtora roku dowiedział się, że jego DPF był przewiercony na wylot. I to tylko dlatego, że zdecydował się na jego usunięcie.
Wyposażenie samochodu, to całkiem inna kwestia i została uregulowana przez odpowiednią dyrektywę europejską, która mówi, że pojazd ma być wyposażony zgodnie z prawem obowiązującym w kraju, w którym jest zarejestrowane, DPF to jest ingerencja w fabryczne wyposażenie pojazdy, dopuszczające go do ruchu, a więc jego brak powoduje, ze zgodnie z prawem, samochód nie może być do ruchu dopuszczony - to, że kupujesz samochód z wadą konstrukcyjną, to niestety, jeśli chodzi o kontrolę, wyłącznie Twój problem.
W każdym demokratycznym państwie, system kar jest przynajmniej dwuinstancyjny, a więc od mandatu odwołać się możesz, różnica może polegać jedynie na tym, że najpierw musisz go, jako obcokrajowiec zapłacić, a następnie się od niego odwoływać, to samo tyczy pozostałych decyzji policji w czasie kontroli.
W każdym razie, czy to w Polsce, czy w Niemczech, czy jak czytasz w Holandii ingerencja w układ samochodu, dopuszczający go do ruchu, z tego ruchu go eliminuje, różnica polega wyłącznie na wykryciu tej ingerencji - jeśli Polska policja dysponowałaby takim sprzętem, to również by za to karali.
W Polsce na badaniu technicznym, tzw. przeglądzie, zadymienie spalin jest bardzo rzadko sprawdzane. To jest jedyny powód dla którego wszystkie diesle z wyciętym DPF jeszcze jeżdżą. Według obowiązującego prawa współczynnik zadymienia, czyli ilość sadzy w spalinach nie może być wyższy niż wartość, którą ustalił producent. Wartość ta jest podana najczęściej na tabliczce znamionowej pojazdu. Dla pojazdów z DPF najczęściej nie przekracza 0,5-0,6. Praktycznie nie ma opcji aby pojazd bez DPF uzyskał taki wynik. Bardzo zdrowy diesel bez filtra cząstek stałych jest w stanie uzyskać wynik 0,8-0,9.
Byłem trzy razy w Polsce na przeglądzie autem bez DPF i za każdym razem sprawdzali zadymienie spalin i za każdym razem kwitowali to słowami: "bardzo czyste spaliny". Dotyczy to oczywiście auta, które fabrycznie wyjechało z DPF.
Trochę marudzę, ale (nie)szczęśliwie sprawa mnie już nie dotyczy, bo chwilowo jeżdżę benzynowym samochodem i tutaj są inne problemy na przeglądzie.
Jeszcze nigdy nie badali w moich autach składu spalin. Korzystam z różnych stacji i jakieś 4 razy w roku.
tak właśnie działają SKP, mało precyzyjnie. Mi w ciągu 8 lat raz sprawdzali spaliny, w benzynie.
Butch, no jeśli mają czym i zbadają, to wynik jest bardzo precyzyjny, wyrażony w konkretnych cyfrach, a nie "bardzo czyste spaliny" ;)
Może polskie prawo określa maksymalny próg cząstek stałych dla wszystkich aut dopuszczonych do ruchu. O ile wiem, to nie ma u nas ograniczenia i auta sprzed norm euro też mogą jeździć po drodze (jeśli spełniają ogólne wymagania techniczne).
Tak, samochody bez fabrycznego wyposażenia, są dopuszczone do ruchu, tak samo, jak samochody nie wyposażone fabrycznie ABS, pomimo, że w nowych samochodach, ABS być musi, żeby spełnił warunki homologacji, to samo tyczy np. pasów bezpieczeństwa na tylnych siedzeniach, samochody, które nie były fabrycznie wyposażone w miejsca kotwiczenia pasów, również są dopuszczone do ruchu, vide Trabant, Syrena 104 i wiele wiele innych, produkowanych w czasach, w których nikt o pasach nie myślał - takich wyjątków jest wiele więcej, co nie przesądza tego, że pojazdy w nie wyposażone, są zwolnione od ich posiadania.
i to się zgadza, ale to Ci może sprawdzi nadgorliwy Policjant. Na SKP nigdy nie spotkałem się, żeby ktokolwiek sprawdzał cokolwiek powiązanego z homologacją auta - standardowy przeglądzik, stempelek, PIN, dziękuję zapraszam za rok
To samo może nadgorliwy diagnosta :)
widziałeś takiego? ;)
Tak właśnie szukam w google i nie mogę znaleźć tego testu, ale jeszcze poszukam, gdybyś Ty znalazł, to wrzuć linka, bo chętnie bym to poczytał.
O to chyba chodzi:
http://www.auto-swiat.pl/eksploatacj...-spalin/l4q07b
Ja tylko zapytam: sprawdził ktoś parametry cyklu NEDC podczas którego sprawdza się emisję spalin EURO? Na przykład obowiązek umieszczenia auta na 6 godzin przed testem w pomieszczeniu o temperaturze od 20 do 30 stopni? Bardzo jestem ciekaw w jaki sposób można powtórzyć takie badanie w warunkach drogowych. Pozdrawiam.
Tu nie chodzi o testy czy jest ok czy po za enisja..
DPF od 2007/2008 jest obowiazkowym wyposazeniem samochodu wyposazonego w silnik diesla wiec ma byc i dzialac tak samo jak klakson, pasy czy poduszki powietrzne.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Oczywiście. Tylko jeśli jest puszka i ECU nie pokazuje błędów to w jaki sposób można to zweryfikować?
I znowuż z ciekawości: wymienia kolega po 10 latach naboje pirotechniczne w napinaczach i poduszkach? Bo zwykle taka jest ich data przydatności, przynajmniej Lancia tak miała.
Jesteś pewny, ze to wynik pomiaru auta benzynowego, a nie jedynie błąd na wydruku spowodowany tym, ze w systemie nie uzupełniono danych pojazdu, a jedynie zrobiono pomiar? Większość osób, które robiły badania bez PDF potwierdzi, że na sprzęcie diagnostycznym badającym jedynie emisje gazów, a nie cząstek stałych auta bez DPF będą mieścić się spokojnie w granicach normy. Dopiero przy badaniu cząsteczek będzie różnica ale takiego sprzętu nie ma póki co na SKP.
Jestem pewien. Gdybym nie był to bym nie pisał... Zobacz sobie na dane, które zawierają się na tym świstku. To nie są żadne parametry, które mówią o zawartości spalin typowej dla Diesel'a. Kpina jakaś. Ale czego się po takich pismakach spodziewać:)
Powtarzam drugi raz, że nie chodziło mi o badania na SKP tylko profesjonalne badanie, mające na celu stwierdzenie czy auto spełnia normę spalin.
Do tego potrzeba jeszcze hamowni podwoziowej:
http://www.bosmal.com.pl/BADANIA/2/2...ji+spalin.html
Patrząc po zdjęciach pewnie mogli by nam niejedno o emisji w Alfach powiedzieć.