albo zrobimy u niego zlot ;-)
potrąbimy lub..., może w jakimś radiu/tv to nagłośnią i chłop ma po biznesie
Printable View
albo zrobimy u niego zlot ;-)
potrąbimy lub..., może w jakimś radiu/tv to nagłośnią i chłop ma po biznesie
taaak poćwiartujmy go za to że chce sprzedać auto :) , albo lepiej zabijmy wszystkich co chcą sprzedać naprawiane auta , CHCECIE| IDEALNE AUTO TO KUPCIE NOWE !!! KAŻDY CHCE ZAROBIC PIENIĄDZE , CHCE ŻYĆ , A JEŚLI FACET NAPRAWDE DOBRZE NAPRAWIŁ AUTO TO NIEWIEM O CO COME ON , Może potencjalnemu klientowi zdradzi przeszłośc auta , a podejżewam że tak bedzie , bo sorry ale tak samo jak u człowieka zostaje ślad po operacji , to na samochodzie zawsze ślą ślady naprawy . ZROBIŁA SIE jakaś głupia mentalność wśród kupujących , jak auto było lakierowane to znaczy że odrazu były wstawiane elementy z 4 innych aut . przepraszam jesli kogoś uraziłem moją wypowiedzią , ale holer mnie bierze , jak obsrywana jest moja profesja . Pozdrawiam wszystkich i przepraszam za moje marne zdanie
kolego, ale my odnosimy się do przypadku kiedy to auto praktycznie do niczego się nie nadaje bo nawet zbieżności nie da się ustawić
Tu nie chodzi o to że samochód był rozbity i zrobiony tylko o to jak był zrobiony, a przypuszczenia że tego samochodu nie da się doprowadzić do 100% sprawności już były wcześniej. A jak widać wyżej do pełnej sprawności to mu sporo brakuje. Myślę że większość osób kupując samochód kilku letni nie oczekuje ideału, ale z tak podstawową rzeczą jak zbieżność to raczej nie powinno być problemów.
Zgadzam się z przedmówcami (poza GhostRiderem :P) Oddaje siano albo sąd!
Dwóch takich kolegów i pieniądze od razu odzyskasz :)
http://wykurw.pl/wp-content/uploads/...dresiarze1.jpg
Dobra odpuszczam tą gadkę . Bo widzę że sami rzeczoznawcy na sali . pozdrawiam
Witam, w sumie racja, nie ma co się czepiać blacharza, zrobił jak mu kazano.I tu GhostRaider ma rację. W sumie co go to obchodzi po co klient naprawia i czego wymaga.
Problemem jest sprzedający który wciska autko nie bite, a w rzeczywistości kupe złomu, na dodatek wiedząc że tego już nigdy nie da się naprawić i doprowadzic do stanu nawet nie idealnego ile znośnego.
I takich należy wieszać, bo nie można inaczej potraktować gościa który ewidentnie okrada kupującego.
Jeden telefon, jedno pism i sąd. Ja bym się pokusił o doniesienie o oszustwo jeśli punktu 1 i 2 nie zadziałają.
Jak spodobała Ci się tak potłuczona to sprawna jeszcze bardziej się spodoba.
Witam,
Jak tylko się dowiedziałam o stanie auta, czyli na drugi dzień to oczywiście zadzwoniłam do tego gościa, że chce zwrotu gotówki a on na to, że fajnie jest sobie pojezdzic autem i go oddac tak poprostu. Najlepsze jest to, że po zakupie auta jeszcze tago samego dnia pojechałam je przejestrować i się okazało, że nie mogę bo auto do "komisu" oddał tylko jeden właściciel a auto ma dwóch właścicieli... poan się ze mna spotkał i dopisał drugiego właściciela do umowy po czym podrobił jego podpis :/ i powiedział zebym poszla zarejetrowac najlepiej za jakies 2 dni (wlaściciel jest z Poznania). Nieukrywam poszłam na policję po wizycie na geometrii i się dowiedziałam ze mam 7 dni od zakupu aby zwrócić auto i że nie jest to reklamacja (bo na umowie oczywiście schowane pod pieczątką jest, że stan techniczny auta nie podlega reklamacji wię tu mam związane ręce). Podano mi paragrafy jakie grożą temu człowiekowi. Tego samego dnia wysłałam do niego pismo, że chce zwrotu kasy inaczej zgłaszam cała sprawę na policję i pocignę go do odpowiedzialności karnej z art 286 ( wprowadzenie kupujacego w bład w celu uzyskania korzyści majątkowej) i z art 270 ( podrobienie podpisu) oraz, warsztat i pracownika, który mu w tym pomógł. Obecnie czekam na odpowiedź a narazie cisza.... Wyjeżdżając od tego człowieka wiedziałam że muszę zmienić rozrząd i akumulator oraz wymienić wszystkie oleje...
Nie mam zamiaru mu odpuścić:mad:
Dziękuję za Wasze posty
Tzn. że jak ktoś tym samochodem "z niewyjaśnionych okoliczności zjedzie na przeciwny pas ruchu" jak to ładnie określa policja, bo auto nie trzyma żadnych kątów to winien jest tylko sprzedający...A potem blacharze się dziwią, że mają opinię jaką mają...albo robią zgodnie ze sztuką albo niech przystanki malują...sorki poniosło mnie, ale miałem takie auto i o mało tego życiem nie przypłaciłem zimą przy zawrotnej prędkości 30km/h...Moje zdanie jest takie, że tak jak w przypadku sprawy karnej morderstwa winien jest zleceniodawca i zabójca tak i w przypadku takiego auta, winien jest sprzedający(zlecający naprawę) i blacharz, a często gęsto to jedna i ta sama osoba.
Jest instytucja "przeglądu powypadkowego". Blacharz mógł spartolić, bo np. dowiedzieć się, że auto nie wróci już na drogi a do muzeum (wiem, że to naginane, ale..). Diagnosta jednak powinien ponieść odpowiedzialność za przepuszczenie takiego bubla.
Zwłaszcza, że blacharz nie musi posiadać żadnych uprawnień do prowadzenia warsztatu.
napisz jak sie sprawa rozwinie ja bym postapil tak samo nawet nie wiem czy bym z ta umowa i z tym autem nie poejchal spowrotem do niego moja opinia , dobrze zrobilas ze poszlas na policje im wiecej takich doniesień tym mniej aut na liscie bez wypadkowych
Napiszę, sama siedzę jak na szpilkach co ten facet zrobi??
Pozdr
Nie możesz obarczać winą blacharza, za to to tylko ze wykonał swoją prace zgodnie z życzeniem klienta. Nie zapominajmy że blacharz bierze pieniadze za swoją pracę. I jeżeli klient mówi że płąci tyko 500,- to co? Blacharz ma jednak wykonać pracę za 5000,-?
A może od razu dać gościowi w mordę krzycząc "ty morderco, wypier.."?
Nie po prostu zrobi jak mu zlecono.
I nie każdy kto naprawia samochód byle jak robi to na sprzedaż.
Przykład: ostatnio mojemu bratu wjechał w du.e autobus. Fokus którym jechał oberwał, ubezpieczalnia wypłaciła mu 4800,-, a on? kupił nową klapę, lampy , jakoś na podwórku to pozakładał i ..koniec..zamierza dalej jeżdzić, wozić dziecko niespełna roczne... w koncu jest miszczem kierownicy ma prawko już 6 miesięcy... brak słów...
Dlatego nie jest rolą blacharza ocenianie klienta, a już na pewno nie jest jego zadaniem umoralnianie ludzi. Zresztą nie tylko blacharza, każdego jednego usługodawcy.
w sumie nie każdy jest tak szczery jak pan z ogłoszenia http://motoaukcja.interia.pl/show_it...tem=1198851974
że aż pozwolę sobie zacytować go:
GC8 STI Type RA import z Japonii (nie UK). DCCD, natrysk na intercooler. Zawieszenie JIC gwintowane na unibalach, wydech ze stali kwasoodpornej (Apexi), EVC, Blowoff i dolot HKS. Wiecej info pod numerem telefonu: 691 282 480 Jest to tani złom przywieziony z Japonii(w Anglii są "igły" w superextrahipermega stanie technicznym ale to daleko wiec sie nie opłaca). Auto płyneło 6 tygodni w kontenerze ale przy załadunku ktoś zapomniał zamknąć drzwiczki i przez te 6 tyg. auto zażywało kąpieli w słonej wodzie...może i dobrze, wymyło zewsząd resztki niepotrzebnego lakieru i tej czarnej mazi. Auto jest bardzo komfortowe, idealne na długie trasy np. do Hiszpanii. Pali około 8, no może 9 litrów na 100km...ale to już w przypadku szybszej jazdy. Fotele sa podgrzewane i mają opcję masażu pleców i siedziska pasażera....w sumie to kierowcy ale to prawy fotel wiec chyba pasażera?? W '97 po wyjeździe z salonu auto zaliczyło dachowanie przy zjeżdzaniu z krawęznika. Rok pózniej auto miało lekka obcierke o betonowy filar mostu przy 130km/h ale troche szpachli oraz pare kartek z magazynu MOJA FURA załatwiło sprawe i obeszło sie bez wstawiania ćwiartki. W 2001 r. zepsuł sie licznik, ktory zaczął sie szybciej krecic, wiec trzeba było go troche cofnąć. Z tego co ustaliłem po rozmowach z 6scioma z 8smiu wlascicieli to auto ma cos okolo tych 76tysiecy bo oni jezdzili nim tylko po bułki oraz zawozili nimi dzieci do przedszkola. Na prawym boku odchodzi farba dlatego nei dałęm zdjecia z prawej bo pod spodem jest jakis dziwny niebieski podkład i brzydko to wygląda. Koła ktore widać na zdjeciu zalozylem tylko tak na szybko do zdjecia i dobrze ze sie ojciec nie skapnał, ze pozostawilem jego poloneza na klockach...to sa chyba stalowe felgi bo wydawaly takie dziwne dzwieki jak sie przewracały. Tłumik sie chyba zepsuł bo jest w nim ogromna dziura i strasznie warczy. W oponach tez chyba sa dziury bo jak jade to co chwile slysze takie psssss, psssss...ale byłem u wulkanizatora i powiedział, ze jest ok....chyba sie nie zna, bo to caly czas mi syczy jak jade....dureń! Cena podana w aukcji dotyczy lewego lusterka pasażera, tzn. kierowcy....sam juz nie wiem. Pozdrawiam wszystkich posiadających pieniądze kupujących.
Vixen. MUSISZ !!! pisemnie powiadomić sprzedawcę o stwierdzeniu wad samochodu o których nie zostałaś poinformowana przez zbywcę pojazdu. Możesz odstąpić od umowy i żądać zwrotu pieniędzy albo obniżenia ceny.
Jeśli sprzedawca nie odpowie/odmówi masz podstawę do wystąpienia na drogę sądową. Wszystko jest regulowane Kodeksem Postępowania Cywilnego i żadne 7 dni nie ma tu zastosowania ani wpisy w umowach kupna-sprzedaży o tym że kupujący znał stan techniczny !!!
Ludzie nie kupujcie samochodów w SOCHACZEWIE tam handlarze to najgorsze szumowiny pod słońcem.
Dlatego mam jednego blacharza, którego podziwiam i zawsze jemu zlecam naprawy...Facet zna się na rzeczy i zawsze mówi uczciwie do klienta, że albo robimy to dobrze albo wogóle...jeśli klient po mocnej kolizji nie chce wstawić auta na ramę a zrobić tylko po łebkach, to nie bierze się za to wogóle..i jakoś nie traci na takim podejściu do klienta, bo terminy ustala najczęściej za 2 miesiące bo tyle ma roboty, a nie jest to mały zakład, bo robią jednocześnie 3 samochody...a i ceny ma bardzo przystępne oraz uwzględnia bezproblemowo reklamacje.
Jakby wszyscy blacharze tak podchodzili do tematu to nie mielibyśmy takiej ilości wraków na drogach...bo niestety tą alfę trzeba tak nazwać.
Próbowałam sie skontaktować z osobą która oddała auto do "komisu", znalazłam tą dziewczynę na naszej-klasie i prosiłam o informacje w jakim stanie oddała auto w ręce tego oszusta, ale do tej pory nie raczyła odpowiedzieć, najpewniej dostała swoją kase za to auto i resztę ma głęboko w nosie, szukałam ją w biurze numerów i jej matkę która jest współwłaścicielem ale niestety nie są zarejestrowane. Dałam się zrobić im ładnie, ale nie popuszcze chociażby z tego względu, że wracając tym autem do domu mogłam stracić coś więcej niż tylko kase.... jak dla mnie jest to spory przekręt, bo analizując dokumenty które dostałam nic się w nich nie zgadza, ja byłam w przekonianiu, że kupuję auto od pierwszego właściciela z rocznia 46, a ta pani sprzedała w zeszłym roku młodej dziewczynie i jej matce i dziwi mnie, że przez ten czas nie raczyły zarejestrować tego auta, ubezpieczone było. Drugi raz jak będę kupować auto będę już mądrzejsza :)
A miało być tak pięknie....
---------- Post dodany o godzinie 19:21 ---------- Poprzedzający go post został napisany o godzinie 19:20 ----------
Mimo wszystko nadal najchętniej kupiłabym alfę :)
Witam,
Sprawa jest już rozwiązana ten oszust bez gadania oddał mi kasę, obserwuję ogłoszenia otomoto czy przypadkiem znów nie wystawił tego auta- stan igła. Przestrzegam wszystkich przed zakupem u Jarosława Woźniak ze Strzyżewa pod Sochaczewem- ten człowiek to zwykły oszust, który czycha na osoby mniej zorientowane w temacie...
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie posty w mojej sprawie :)
Koleżanko vixen cieszy mnie pozytywny finał sprawy.Mam jednak pytanie - czy auto poszłaś kupować sama ? Nikt bardziej zorientowany nie był z tobą w celu oględzin ? Ja osobiście nie wyobrażam kupienia auta bez podniesienia go na podnośnik i przejechania testerem grubości lakieru (wystarczy zaopatrzyć się na necie lub sklepie samochodowym w najzwyklejszy miernik za 25 zł ) .Nie oczekuję oczywiście stanu fabrycznego i lakieru w oryginale w 100 %. Tutaj zwykła przestroga przed kupowaniem aut na słowo bo 95 na 100 sprzedających kłamie i wiem to bo ostatnio kupowaliśmy dla teścia Toyote i nawet prywatni właściciele najzwyczajniej w świecie kłamali i nagle codownie dowiadywali się,że np. wszystkie drzwi z prawej strony były malowane a dach wgniecony ...
Oczywiście nie byłam sama, pojechał ze mna tata, który w swoim życiu miał juz kilka aut i oglądał je od spodu i wszystko wygladało ok, natomiast teraz wiem, że potrzebne jest bardziej wprawione oko, które odrazu wywęszy podstęp ze strony sprzedajacego. Przed zimą nie mam zamiaru nowego kupować, pomęczę starą renie moją a później napewno poproszę kogoś bardziej obeznanego w temacie.
Koleżance vixen gratuluje załatwienia sprawy. Utarłaś mu ry*a. Pozdrawiam
Uwaga na moją byłą powypadkowa 166 w czeronych skórach.Znowu pojawiła sie na allegro.
Tak kolego zgadzam sie z toba,byle nie te przeklęte koszty rejestracji w polsce samochodów z silnikami o pojomności ponad 2000 cm3.
czy to jest ten samochód? http://otomoto.pl/alfa-romeo-166-naj...C18921599.html
Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią że to właśnie ta sztuka. Zgadza się kolor, felgi, czerwona skóra i wykładzina podłogowa, ksenony i zderzak bez spryskiwaczy który został założony po naprawie, tak że cena okazyjna bo właścicielowi zależy na szybkiej sprzedaży:P